– Nigdy nie zagłosuję przeciw życiu – wołał Paul Ryan, nowy kandydat republikanów na wiceprezydenta. Amerykanie oszaleli na jego punkcie.
Mimo że Barack Obama wciąż dominuje w sondażach przed listopadowymi wyborami na fotel do Białego Domu, to właśnie ten człowiek – Paul Ryan – może przechylić szalę na stronę republikanów. Jego kandydaturę na wiceprezydenta zgłosił Mitt Romney. „To świeży powiew wiatru nad kampanią republikanów. Teraz może wydarzyć się wszystko” – napisał „The Times”. To dzięki Ryanowi Ameryka dostała szansę, by pokazać swoją właściwą twarz. Kiedy republikanin uderzając pięścią w pulpit na podium 11 sierpnia w Norfolk (wtedy Romney ogłosił jego kandydaturę), zarzekał się: „Nigdy nie zagłosuję przeciw życiu. Będę bronił go od poczęcia do naturalnej śmierci” – tysiące ludzi poderwało się z miejsc. Ryan wyciągnął w górę ręce w geście zwycięstwa: „Będziemy walczyć o każde ludzkie życie. Bo Ameryka jest czymś więcej niż miejscem. To idea. To jedyne państwo zbudowane na idei. Nasze prawa pochodzą z natury i od Boga, nie od rządu. Nie będziemy zastępować naszych założycielskich zasad. Będziemy je znowu stosować” – krzyczał przy ogłuszającym aplauzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |