„Hop, hop, w której stronie mój chłop?!” – rozlegał się głos panny za stodołą po wigilijnej wieczerzy. Dawne zwyczaje przywołują „specjalistki od tradycji”.
W nocy padał śnieg, a lekki mróz nie pozwala mu stopnieć. Jest drugi dzień Adwentu. W przysuskim muzeum, mieszczącym się w zabytkowym dworze z XIX wieku, za chwilę rozpocznie się nietypowa lekcja – warsztaty etnograficzne. Na długim stole leżą nożyczki, klej, kolorowy papier i bibuła. Wokół niego na krzesłach siadają mali słuchacze, dzieci z Samorządowego Przedszkola nr 3 w Przysusze. Kobiety w barwnych ludowych strojach zaczynają opowiadać, jak to przed laty robiło się w domu, własnoręcznie, ozdoby na choinkę. Wyjaśniają, że kiedyś nie można było, tak jak dziś, kupić kolorowych bombek i tych wszystkich błyskotek, którymi teraz zapełnione są sklepy. Pokazują też, jak zwijać bibułkę w ruloniki i jak robić z niej gwiazdki, słoneczka, aniołki.
Znane i uznane
Warsztaty etnograficzne z udziałem twórczyń ludowych w Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze są stałym elementem w kalendarzu edukacyjnym tej placówki. – Zapraszamy do muzeum artystki ludowe z regionu opoczyńskiego, osoby, które kultywują najpiękniejsze tradycje regionalne. Tym razem są to panie z Bielowic, Marianna Rzepka z córką Gabrielą. Prezentują wykonywanie tradycyjnych dla regionu opoczyńskiego ozdób choinkowych. Tradycyjnych, czyli takich, które w dawnych domach w okresie przedświątecznym wykonywano samodzielnie, wykorzystując miejscowe tradycje i łatwo dostępne materiały, a przy okazji mogąc zaprezentować swoje umiejętności artystyczne, zdolności, kunszt i oczywiście znajomość regionalnego wzornictwa. To wszystko dzieci mogą zobaczyć, ale równocześnie nauczyć się wykonywania drobnych ozdób, które już teraz budują atmosferę miłych świąt – mówi Katarzyna Markiewicz, kierownik muzeum. Wymienione przez panią kierownik kobiety to bardzo znane i uznane artystki ludowe. Chętnie prezentują swoje umiejętności i swoje prace w różnych miejscach i miejscowościach: na kiermaszach, festiwalach, warsztatach edukacyjnych. To artystki znane także poza swoim regionem. Mają bardzo bogaty dorobek, są stypendystkami Ministerstwa Kultury. Pani Marianna jest laureatką nagrody imienia Oskara Kolberga. Nagroda honoruje całokształt działalności i wyróżnia za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury ludowej. Organizatorem nagrody jest Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze, Oddział Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu. Prace pani Marianny znajdują miejsce w etnograficznych zbiorach muzealnych. Panie tworzą w wielu dziedzinach sztuki ludowej, między innymi haftują, robią koronki, plastykę obrzędową, czyli pisanki i palmy opoczyńskie, oraz ozdoby do wystroju wnętrz: wycinanki, kwiaty, pająki. Aż nasuwa się pytanie, czy dzieci, które przyszły na tę muzealną lekcję, zdają sobie sprawę z tego, że uczą się autentycznej sztuki ludowej pod okiem uznanych artystów?
Aniołek z szaliczkiem
Zanim najmłodsi wykażą się plastycznymi zdolnościami, Gabriela Rzepka pokazuje im już zrobione ozdoby choinkowe. Wszystko im się podoba: i szyszka z bibuły, i strzępiaste bibułowe kule o wdzięcznej nazwie „kalina”, dzwoneczki, gwiazdki, łańcuchy, ale chyba najbardziej aniołki w kolorowych sukienkach. Pani Marianna bierze kawałek białej bibuły, okręca nim małą kulkę papieru, przewiązuje nitką. Za chwilę dowiązuje rulonik z bibuły i mówi: – Nasz aniołek ma już rączki. Dzieci zaciekawione patrzą, jak starsza pani szybko doczepia kolejne elementy: sukienkę, skrzydła i kolorowy szaliczek. To małe rękodzieło przekazuje opiekunce dzieci Aleksandrze Porębskiej. – Ten aniołek zawiśnie na choince w naszym przedszkolu, obok ozdób wykonanych przez dzieci – zapewnia pani Aleksandra. – Przychodzimy tu na warsztaty – dodaje – bo chcemy, żeby już przedszkolaki kultywowały ludową tradycję. Rozmawiamy też o tym z nimi. Myślę, że warto to robić. To od nas zależy, czy ta tradycja zaginie, czy też nie. Dla tak małych dzieci samodzielne wykonanie ozdoby choinkowej, choćby tej najprostszej, jak słoneczko czy gwiazda, wcale nie jest łatwe. Ale się starają. Sklejają kawałki kolorowego papieru, zwijają ruloniki z karbowanej bibuły. Na szczęście mogą też liczyć na pomoc dorosłych i po kilkunastu minutach są widoczne efekty ich wspólnej pracy. Jeszcze chwila i lekcja już skończona. Podobne zajęcia, tym razem pod okiem wychowawców, dzieci mają zaplanowane w swoim przedszkolu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |