Gdy po raz pierwszy jechała na nartach na jednej nodze i protezie, miała 34 lata. Nikt nie przypuszczał, że Szwedka, Helene Ripa, kiedyś wywalczy na paraolimpiadzie złoto w biegach narciarskich na 15 km.
Poza nimi na stoku nie było żywej duszy. Choć był już kwiecień, położony w środkowej Szwecji kurort narciarski Åre szczelnie otulał śnieg. Silne promienie słońca odbijały się od białych szczytów. – Tak musi wyglądać krajobraz na księżycu – powiedziała Helene do Ronnego, stawiając ostrożnie nartę. Miała na sobie tę samą protezę, której używała na co dzień. Zablokowała ją pod kolanem tak, że była zupełnie sztywna. Wtedy łatwiej było stawiać kroki. Gdy dotarli do celu, odpoczęli chwilę i ruszyli z powrotem. Trasa nie zapowiadała się ciężko. Okazało się, że było jednak bardziej stromo. – Nie mogłam zgiąć nogi, zahamować pługiem ani postawić nart na krawędziach. Uciekały mi na bok. Przewróciłam się, żeby wytracić prędkość – wspomina Helene. – Gdy podniosłam się, narty mknęły po lodzie. Nie panowałam nad nimi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |