A więc pośmiejmy się :)
Publikujemy najśmieszniejsze dowcipy, przesłane przez naszych Czytelników, na konkurs, w którym do wygrania była m.in. płyta DVD z filmem „Mały światek Don Camilla”:
Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.
- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tyłu po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?
- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
- Pss...! Zdał pan, proszę indeks...
Małgorzata Kalita z Żyrakowa
*
Zgodne małżeństwo.
- Gdybym kiedyś miał funkcjonować tylko dzięki jakiejś maszynie, to proszę odłącz mnie.
- Nie ma sprawy.
- Ej co ty robisz? Zostaw ten router.
Zofia Karaś z Latoszyna
*
Wchodzi pijany facet do sklepu i woła: jestem z bronią. Gdy wszyscy obecni podają na ziemię mówi: Bronia wychodzimy - tu nikt nie pracuje.
Marzena Fiodor z Wrocławia
*
Ksiądz pyta Jasia na religii:
– Ile jest sakramentów? – pyta ksiądz.
– Sześć, proszę księdza proboszcza.
– Siedem! – odpowiada ksiądz.
– Tatuś mówi, że sześć, bo małżeństwo i pokuta to to samo.
Magdalena Sekóła z Pokrzywianki
*
Na zakończenie niedzielnej Mszy Świętej tuż przed błogosławieństwem zazwyczaj mają miejsce ogłoszenia parafialne. Na przykład:
-Cała wspólnota parafialna dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.
-Za tydzień Wielkanoc. Bardzo prosimy wszystkie panie o składanie jajek.
-Pan Walasek został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował swój wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
-W ubiegłą niedzielę ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej Mszy Świętej. Chór odśpiewał pieśń "Klaskajmy wszyscy w dłonie".
-W przyszłą niedzielę o godz. 13.00 w prawej i lewej nawie kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron.
-W podziemiach panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu.
-W przyszłą sobotę nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta". Wszyscy jesteśmy zaproszeni do udziału w tej tragedii.
-Dzisiaj po wieczornej Mszy Świętej odbędzie się cotygodniowa katecheza zatytułowana "Jezus chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszłym tygodniu "W poszukiwaniu Jezusa"
Agnieszka Malinowska z Świnic Warckich
*
Pewien człowiek miał psa. Pewnego dnia, aby zyskać pewne poważanie u sąsiadów, powiesił na bramie swojej zagrody tabliczkę:
"Uwaga, zły pies!".
Złośliwy sąsiad dopisał na niej w nocy:
"... ale bez zębów".
Niezrażony tym właściciel, następnego dnia dopisał:
"Ale może <<zamemłać>> na śmierć.."
Krystian Sobański z Wir
*
Kolega mówi do kolegi:
- Wiesz, jak rano słyszę budzik to czuję się tak, jakbym słyszał karabin maszynowy.
- I co, zrywasz się i uciekasz?
- Coś ty, głupi? Leżę jak zabity :)
Danuta Szelejewska z Zrębic
*
Cztery katoliczki piją kawę. Pierwsza mówi:
- Mój syn jest księdzem. Kiedy wchodzi do pokoju, ludzie mówią: "Ojcze".
Druga mówi:
- Mój syn jest biskupem, kiedy wchodzi do pokoju, ludzie mówią: "Wasza miłość".
Trzecia na to:
- Mój syn jest kardynałem, kiedy wchodzi do pokoju, ludzie mówią: "Wasza ekscelencjo".
Ponieważ czwarta w milczeniu sączy kawę, delikatnie ją zachęcają:
- No...?
- Mój syn jest wspaniale umięśnionym tancerzem. Kiedy wychodzi na scenę, kobiety wołają: "O mój Boże!"
Robert Kohut z Mazańcowic
*
65-letni Jan Kowalski przychodzi do przychodni. Patrzy na wizytówkę na gabinecie lekarskim i stwierdza, że przyjmuje jego koleżanka z liceum. Wchodzi do gabinetu roześmiany i mówi my się znamy z liceum. Jednocześnie myśli, ,,ale ona stara". Lekarka na to: A czego pan profesor uczył?
Leokadia Dębska z Białegostoku
*
Ślub. Ksiądz zapomniał imienia pana młodego. Pyta go po cichu: "Jak pan ma na imię?" Przerażony chłopak duka do mikrofonu: "Nasz Pan ma na imię Jezus Chrystus!"
Beata Flader-Durma z Kuźminy
*
Na policję dzwoni jąkała.
- Dzieeeń Dooobry, uuuu nas na na na uulicy leży zzzzzzdechły koń i oooon strasznie śśśśmierdzi .
- A jaka to ulica?- pyta policjantka
-FFFFFFF….
- Franciszkańska ?
- Nniee, FFFFF….
- Floriańska ?
- Nnnie, FFfff..
- Panie ja nie będę zgadywać - zniecierpliwiona kobieta odkłada słuchawkę
Po chwili znowu telefon
- Dzieeeń Dooobry, uuuu nas na na na uulicy leży zzzzzzdechły koń i oooon strasznie śśśśmierdzi .
- A jaka to ulica?- pyta policjantka
-FFFFFFF….
- Franciszkańska ?
- Nniee, FFFFF….
- Floriańska ?
- Nnnie, FFfff..
- Proszę Pana proszę sobie nie robić żartów- zniecierpliwiona kobieta odkłada słuchawkę
Po 30 minutach znowu telefon
- Dzieeeń Dooobry. Na uulicy leży zzzzzzdechły koń i on strasznie śśśśmierdzi .
- A jaka to ulica?- pyta policjantka
-FFFFFFF
- Franciszkańska ?
- TAAAAK ! Tam goooo ppppprzeniosłem .
Aneta Staniów ze Świętochłowic
*
Brat Jan wstąpił do zakonu mnichów milczących. Już na początku przeor zakonu powiedział:
- Witamy Cię w naszych progach. Możesz robić w zasadzie wszystko, na co masz ochotę, nie możesz się tylko odzywać, chyba że ja Ci na to pozwolę.
Po pięciu latach przeor przychodzi do brata Jana i mówi:
- Bracie Janie, dziś piąta rocznica Twojego przyjścia do nas, więc możesz powiedzieć dwa słowa.
- Niewygodne łóżko.
- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.
Wymienili mu łóżko na wygodniejsze.
Znów minęło pięć lat i znów przychodzi przeor:
- Bracie Janie, dziś dziesiąta rocznica Twojego przyjścia do nas, możesz powiedzieć dwa słowa.
- Zimne jedzenie.
- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.
Zaczął dostawać ciepłe jedzenie.
Po kolejnych pięciu latach przeor przychodzi i mówi:
- Dziś mija piętnaście lat, odkąd postanowiłeś być z nami, możesz powiedzieć dwa słowa.
- Chcę odejść.
A przeor na to, smutnie kiwając głową:
- Wiedziałem że tak się to skończy. Od samego początku tylko narzekałeś i narzekałeś...
Aurelia Kurowska z Warszawy
*
Przychodzi bezrobotny do Urzędu Pracy.
- Co pan może robić ? - pyta urzędniczka.
- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze ?
- Mogę nie kopać.
Grzegorz Nowogrodzki z Lublina
*
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci: Kto z was chce iść do Nieba? Wszystkie dzieci podnoszą ręce, tylko Jasiu nie podnosi ręki. A ty nie chcesz iść do Nieba? pyta ksiądz. Chcę, ale obiecałem tacie że po lekcjach wrócę szybko do domu.
*
Na lekcji religii ksiądz prosi, aby dzieci narysowały aniołka. Wszystkie dzieci rysują z dwoma skrzydłami tylko Jaś z trzema. Zdziwiony ksiądz pyta: Dlaczego narysowałeś anioła z trzema a nie dwoma skrzydłami? - A widział Ksiądz z dwoma?
Aneta Gawlik z Cieniawy