Brama wolności

Stoję nad brzegiem zatoki portowej w Tsurudze i zamykam oczy. Widzę okręty japońskiej marynarki wojennej, a na ich pokładzie dzieci. Bały się? Płakały? A może wspinały się na palcach, żeby zobaczyć nowy, wspaniały świat?

To historia, którą zna niewielu. Ja sam pewnie nigdy bym jej nie poznał, gdyby nie to, że 100 lat po wydarzeniach, które chcę opisać, znalazłem się dokładnie tam, gdzie miały one miejsce. Tsuruga, śpiące miasteczko w japońskiej prefekturze Fukui, w latach 20. XX wieku stało się dla setek polskich sierot bramą wolności.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena | - |
głosujących | 0 |
Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie