Czat z Janem Grzegorczykiem
[21:57] alba: Co Pan chce wnieść do literatury?
[21:59] Jan_Grzegorczyk: Nie myślę o osobie jako człowieku tworzącym literaturę. Mnie fascynuje życie, prawda o nim. Prawda o wzruszeniu człowieka. O nadziei. To często kłóci się z wymogami stawianymi przez krytyków. A mnie interesuje dotarcie do człowieka a nie wejście do literatury
[22:01] Jan_Grzegorczyk: Krytycy głównie promują ukazywanie świata pozbawionego nadziei. Jeden z krytyków po "Niebie dla akrobaty" napisał, że on wierzy w słowa Barańczaka, że pożytki płynące z choroby i cierpienia są iluzoryczne. A ja dawałem nadzieję więc się skasowałem./
[22:01] zaz: Dzisiejszy świat nie zajmuje się ludźmi starymi. Czy to można zmienić?
[22:02] Jan_Grzegorczyk: Ja próbuję to zmieniać na tyle ile potrafię. Matka Teresa dała receptę na zmianę świata. Zmień siebie i zrób coś dla bliźniego i świat wokół ciebie się zmieni./
[22:02] Lars: Trzeba być doskonałym obserwatorem, by dostrzec to co wszyscy widzą, opisać to w sposób szczególnie barwny i w dodatku zmuszający do refleksji – czy tego patrzenia trzeba się nauczyć, to czy to się już ma jako dar?
[22:03] Jan_Grzegorczyk: Żyjemy w chorym świecie reklam, w świecie bez zmarszczek. Musze przyznać, że reklamy są dla mnie najbardziej obrzydliwe. Ale mają też dobry skutek, bo dzięki nim nie oglądam telewizji.
[22:05] Jan_Grzegorczyk: Myślę, że trzeba mieć jedno i drugie. Ale jeśli już, to bardziej wierze w wypracowanie. Jeśli człowiek nie robi czegoś ze swym talentem, to wszystko chwastem porośnie.
[22:05] alba: Do jakiego czytelnika Pan pisze?
[22:07] Jan_Grzegorczyk: Staram się pisać do wszystkich, ale oczywiście trafia się do nielicznych. Ja pisząc produkuję jakieś lekarstwo. Trudno przewidzieć, kto po nie sięgnie. Moi czytelnicy to jest bardzo często największe dla mnie zadziwienie i radość. tacy których nigdy bym się nie spodziewał.
[22:08] Jan_Grzegorczyk: Ogólnie piszę dla szerokiej klienteli Bożego Miłosierdzia. Niektórym z nas wydaje się, że miłosierdzia nie potrzebują.
[22:08] Lars: Czy od zawsze wiedział Pan, że będzie tym kim jest czyli podpatrujący świat i ludzi – pisarzem? Czy to, że pan pisze do nas – stało się nagle, a może czuje Pan potrzebę dzielenia się tym, co Pana wprowadza w zdziwienie, irytacje, zaskoczenie bądź zachwyt ?
[22:09] Jan_Grzegorczyk: Kiedyś marzyłem , aby być malarzem. Chyba miałem większy talent malarski niż pisarski. Potem chciałem śpiewać. Pisanie przyszło na końcu. Brandstaetter powiedział mi, że nie będę dziennikarzem tylko pisarzem. Jak mi jest źle to się podbudowuję jego proroctwem.
[22:10] Jan_Grzegorczyk: Nie wiem czy pisałbym, gdybym nie miał żywego oddźwięku na to co piszę.
[22:10] Jan_Grzegorczyk: Podziwiam ludzi którzy piszą dla kompletnej garstki.
[22:10] yendza: a co Pan czyta do poduszki?
[22:12] Jan_Grzegorczyk: czytam do poduszki Biblię. I Przegląd Sportowy, jako że jestem też felietonistą sportowym. Czytam różne rzeczy.
[22:13] Jan_Grzegorczyk: Całe moje życie polega na czytaniu. Pracuję w dwóch wydawnictwach i właściwe muszę na okrągło czytać. Tak naprawdę to tęsknię do ciszy, do nieczytania i bezmyślenia. Lubię też śpiewać na dobranoc.
[22:13] Jan_Grzegorczyk: Uwielbiam Bułata Okudżawę./
[22:13] Lars: Jak to jest na co dzień być panem Janem Grzegorczykiem ? :))
[22:14] Jan_Grzegorczyk: Dla bliźnich to jest ciężkie doświadczenie.
[22:15] Jan_Grzegorczyk: Żyję w kompletnym chaosie. Znaczna część dnia upływa mi na szukaniu czegoś. Potrafię włożyć kluczyki od samochodu, do zamrażarki. Wiele rzeczy wykonuję poza świadomością. Żonie trudno, że mną bo ciągle przebywam w świecie swego pisania. To niedobrze.
[22:16] Jan_Grzegorczyk: To moja wada. nieraz zamiast cieszyć się światem, ja myślę, jak go utrwalić, jak go przetworzyć.
[22:16] Jan_Grzegorczyk: Kiedy rozmawiam z kim niezwykle interesującym, płaczę, że go nie mogę nagrywać.
[22:18] Jan_Grzegorczyk: Wraz z latami uwierzyłem w taśmę magnetofonową. Teraz to już inne techniki. Kochałem utrwalanie. I dostałem nauczkę. Nagrałem przed śmiercią mojego ojca rozmowy z nim. Klucz do przeszłości. Po jego śmierci okazało się, że gdzieś zginęły. Myślałem
[22:18] Jan_Grzegorczyk: , że z rozpaczy nie wytrzymam. Na szczęście mój mistrz Brandstaetter przyszedł z pomocą.
[22:19] Jan_Grzegorczyk: W "Pieśni o moim Chrystusie" znalazłem zdanie: "Pieni magnetofonowe mój synu, są jałowym zapisem wieczności"./
[22:19] ksiadz_na_czacie2: Ostatnie pytanie: co ksiądz Groser będzie robił w Sylwestra??:)??
[22:21] Jan_Grzegorczyk: Sylwester to najboleśniejszy wybór w ciągu roku. Zawsze trzeba jakieś zaproszenia odrzucić, jakieś przyjąć. To mnie zwykle boli. Chciałbym być ze wszystkimi przyjaciółmi, a tego zwykle się nie da. W tym roku tak naprawdę, chciałbym spędzić Sylwestra z moją
[22:21] Jan_Grzegorczyk: najbliższą rodziną, z wnukiem.
[22:21] ksiadz_na_czacie2: Dziękujemy naszemu Gościowi za przyjęcie zaproszenia na czat. Mam nadzieję, że ponownie zobaczymy się po wydaniu kolejnej książki :)) Internautom dziękuję za interesujące pytania. Szczęść Boże wszystkim :)
[22:22] Jan_Grzegorczyk: Dzięki za pytania i wyrozumiałość.
[22:22] ksiadz_na_czacie2: :))
[22:22] ksiadz_na_czacie2: Dobranoc
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |