Jak wierzyć - ufać - kochać...? (c.d.)

[21:43] <ksiadz_na_czacie11>: a co wisi, Zuza?
[21:43] <Zuza>: ale jak kochać, gdy się kogoś nie lubi, nie znosi itp.?
[21:43] <Zuza>: ks, nie wiem, jakiś dar do miłowania
[21:43] <Gabi_K>: Zuza... wówczas pyta się siebie, dlaczego nie lubię (nie znoszę) tej osoby
[21:43] <karolina1x>: oj ks, wiadomo, że prawdziwa Miłość to tylko ta od Źródła ....tylko Jezus umarł za mnie na krzyżu, czy to nie najlepszy dowód miłości dla mnie
[21:44] <ksiadz_na_czacie11>: jedyne, co nam przeszkadza w miłowaniu, to nasz grzech, pycha i egoizm
[21:44] <Gabi_K>: i to jest właśnie odpowiedź, Zuza
[21:44] <ksiadz_na_czacie11>: ale... Pan Bóg nam nie nakazał nikogo lubić, mamy kochać, a to różnica
[21:45] <Zuza>: Gabi, wiesz, to ja nawet wiem, chodzi raczej o to, żeby ujrzeć w niej dobre cechy, za które można ją lubić, lub ze względu na Boga, na to, że jest się Dzieckiem Bożym, ale tak pytam
[21:45] <karolina1x>: możemy to zmieniać...
[21:45] <karolina1x>: tę pychę i egoizm....
[21:45] <ksiadz_na_czacie11>: żeby kochać - okazywać miłość, nie potrzeba lubić
[21:45] <Daw1>: kochać czyli szanować między innymi
[21:45] <Gabi_K>: dlaczego miałabyś to robić dla Boga, najlepiej robić to z przekoania, z miłości do człowieka
[21:46] <Zuza>: ks, racja, ale w praktyce to różnie bywa, trudno nie lubić i kochać
[21:46] <Zuza>: jak się nie lubi to za coś i to ciąży
[21:46] <Gabi_K>: ks... kochać, a nie lubić...? hm... trochę trudno by było
[21:46] <ksiadz_na_czacie11>: Gabi, bo tylko Bóg jest Źródłem, dlatego najpierw On, a potem wszystko inne, bez Niego nie ma nic
[21:46] <mm_mm_>: co znaczy kochać? ktoś mi kiedyś powiedział, że pragnąć dobra drugiego człowieka...
[21:46] <mm_mm_>: ale czy to wystarczy? chociaż z drugiej strony to niemało... zwłaszcza w przypadku tych, których nie lubimy
[21:47] <Gabi_K>: albo gdy zacznę od wiary, to naturalnie będę kochać i takowe pytania nie powstaną, ks
[21:47] <Daw1>: Zuza, ale jak nie lubisz, to nie znaczy, że masz kogoś obmawiać, przezywać, złorzeczyć itp., choć nie wiem, czy o to ks chodziło
[21:47] <Zuza>: Gabi, z miłości do Boga, gdy obracasz się w Jego stronę i chcesz być Jego dzieckiem to rozumiesz, że będąc Jego dzieckiem, nie możesz w jakiś tam zły sposób podchodzić do drugiego człowieka
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: weźmy np. miłość nieprzyjaciół (mamy taki nakaz od Jezusa), jak kochać wroga?
[21:47] <karolina1x>: nie życzyć mu źle i modlić się za niego, a resztę oddać Panu
[21:47] <karolina1x>: niech działa
[21:48] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, i jeszcze: jak potrzebuje pomocy, to pomóc
[21:48] <karolina1x>: no tak
[21:48] <Gabi_K>: myślę, że najlepszym spsobem pokochania człowieka, jest "wejście w jego skórę", wtedy łatwiej go zrozumieć, nawet jeśli jest wrogiem, no i tym samym pokochać
[21:48] <ksiadz_na_czacie11>: nie mamy obowiązku lubić, czyli chcieć przebywać z nim, rozmawiać i uśmiechać się słodko
[21:49] <Zuza>: i dokładnie, Gabi, każdy ma coś, co go tłumaczy
[21:49] <Gabi_K>: niekoniecznie to rozumiem pod słowem "lubić"
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: ale chwila, czy miłość oznacza takie głaskanie po główce i nie wymaganie niczego?
[21:49] <Gabi_K>: dlatego jeśli przestaniemy, jak ks pisał, egoistycznie podchodzić do probemu, wtedy łatwiej nam zrozumieć innego
[21:49] <karolina1x>: no nie, jak trzeba, to można dać upomnienie, np. bana ;)
[21:50] <Zuza>: ks, też nie ma co wybiegać za bardzo, wróg i tak Cię nie posłucha
[21:50] <ksiadz_na_czacie11>: zbyt często tak własnie chcemy widzieć miłowanie, "Bóg nas miłuje" rozumiemy często (fałszywie!), że jest taki dobry, taki cacany, że wszystko wszystkim wybacza i nigdy nie karze zła
[21:50] <Gabi_K>: tam , gdzie jest miłość, nie ma wroga
[21:51] <Zuza>: z drugiej strony jest taki fragment, jakoś tak: ten, który zrzuci cię na dół, będzie tym, który poda ci rękę, jeśli wytrwasz
[21:51] <ksiadz_na_czacie11>: Zuza, toż napisałem: "nie musimy rozmawiać"
[21:51] <Gabi_K>: czyli wtedy, gdy jesteśmy krzywdzeni, zawsze można odejść
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: miłość wymaga, ale nigdy na tyle, żebyśmy nie umieli sobie z tym poradzić
[21:52] <Gabi_K>: ano
[21:52] <Optymistus>: problem się zaczyna, jak "miłujący'' ma inne wartości
[21:52] <karolina1x>: Gabi, masz kochać bliźniego, jak siebie samego, a czy sobie życzysz źle?
[21:52] <Gabi_K>: właśnie, karolina
[21:52] <Zuza>: Chrystus dał drogę, ale nie zostawił człowieka na niej samego
[21:52] <karolina1x>: a nie widzisz Go, bo jest tak blisko, że cię przenika....
[21:52] <zwyczajna>: dla miłości nie ma problemu
[21:52] <zwyczajna>: złe założenie, Opty
[21:52] <Gabi_K>: Opty ...i stara się egoitycznie je narzucić innym
[21:53] <Zuza>: nie no, dobrze Opty dał
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: Optymistus chciałby, by miłować oznaczało, żeby pozwolić powiedzieć/zrobić każdemu każdą bzdurę i z uśmiechem zmilczeć :)
[21:54] <Zuza>: Opti, gdy miłujący czy miłowany ma inne wartości?
[21:54] <zwyczajna>: skąd taki wniosek, Ksiadz...?
[21:55] <ksiadz_na_czacie11>: kochający rodzic np. jak daje dzieciakowi klapsa, to kocha, czy nie?
[21:55] <zwyczajna>: może być zupełnie na odwrót
[21:55] <zwyczajna>: nie umiem wyobrazić sobie Jezusa dającego klapsa
[21:55] <zwyczajna>: a... mamy Go naśladować
[21:56] <mm_mm_>: zależy...
[21:56] <Gabi_K>: nie kocha, bo zapomniał, że bijąc dzieci uczy ich przemocy względem innych, zamiast miłości
[21:56] <ksiadz_na_czacie11>: mówiłem o rodzicu, a nie Jezusie
[21:56] <Daw1>: klaps ma uczyć
[21:56] <Gabi_K>: ks ;)
[21:56] <zwyczajna>: każdy... rodzic wierzący ma być naśladowcą... czyż nie...?
[21:56] <zwyczajna>: naśladowcą Jezusa
[21:56] <Zuza>: ks, nie można klepać dziecka w tych czasach
[21:56] <karolina1x>: zaraz się zacznie o bezstresowym wychowywaniu....
[21:57] <karolina1x>: a miało być o miłości
[21:57] <Gabi_K>: bardzo krótkowzroczna miłość ;)
[21:57] <ksiadz_na_czacie11>: Gabi, słuszna i sprawiedliwa kara, mająca cel wychowawczy jest uzasadniona i wypływa właśnie z miłości
[21:57] <Gabi_K>: jak najbardziej , dlatego tak ważym jest wybranie metody uczącej respektu przed innymi :))
[21:57] <zwyczajna>: tak tłumaczymy własną bezradność, nie jestem za bezstresowym wychowaniem o dziwo... ci, co mają takie pogardliwe stwierdzenie, mają w sobie wiele bezradności
[21:58] <Gabi_K>: ...a mimo to, karzącej
[21:58] <zwyczajna>: bezradność...
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: raczej ostateczność, jeśli inne, łagodniejsze metody nie skutkują
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: ale jednak ostateczność z miłości
[21:59] <Gabi_K>: popełniłam sama takie błędy wychowacze jako matka, na szczęście nie zdarzało się to często, a jednak dziś mi wstyd za to
[21:59] <Daw1>: czytałem kiedyś takie w punktach na powiedzmy plakacie, nie wiem jak to się nazywało, ale nazwijmy to roboczo postulaty dziecka do rodzica, i był taki jeden: sens miał taki: nie rozpieszczaj mnie, dawając mi wszytsko, co chcę, bo to mi szkodzi i mnie krzywdzi
[21:59] <karolina1x>: czyli czasem przykre doświadczenia to dla nas klaps....
[21:59] <zwyczajna>: widać w korelacji z innymi...
[21:59] <zwyczajna>: bezstresowwe wychowanie też może oznaczać postawę lęku i wycowafnia u rodzica
[22:00] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, dlatego jak kocha, to zastosuje taką metodę, by nie była zbyt przykrym doświadczeniem
[22:00] <karolina1x>: tak.... wiem, wiem ....a potem jeszcze z tego wyciągnie dobro :))
[22:00] <zwyczajna>: Jezus zawsze miał SŁOWO...
[22:00] <zwyczajna>: nam go brakuje, jak brakuje słów to albo głupoty pleciemy... albo dajemy klapsy
[22:01] <zwyczajna>: albo bezstresowo ...albo biciem
[22:01] <Gabi_K>: kara zawsze wiąże się ze stresem, nie musi to być jednak bicie, ale to w końcu nie dzisiejszy temat naszych rozmów
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: taak... uwielbiamy banalizować Pana Boga, przedstawiając Go jako takiego, co to tylko mówi, a nie karze
[22:01] <zwyczajna>: nie widzimy innej opcji
[22:01] <zwyczajna>: ja nie banalizuję
[22:01] <zwyczajna>: nie lubię tylko skrajnośći
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: słusznie, Gabi, zapędziliśmy się chyba
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: wracajmy do tematu
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: a zatem: miłować to znaczy bezinteresownie przejawiać taką postawę, która ma na celu tylko dobro drugiego
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: ale też miłować nie oznacza bezwarunkowej akceptacji wszystkiego
[22:03] <Gabi_K>: oczywiście
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: wróćmy do motywu miłowania
[22:04] <ksiadz_na_czacie11>: zwróćcie uwagę, że przykazanie miłości ma swój porządek, najpierw jest przykazanie miłości Boga
[22:05] <karolina1x>: a potem bliźniego
[22:05] <ksiadz_na_czacie11>: porządek miłości wskazuje przykazanie
[22:06] <ksiadz_na_czacie11>: jak się człowiek właściwie odnosi do Pana Boga, to i łatwiej mu przyjąć postawę miłowania bliźniego
[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: a zatem: wszystko we właściwej kolejności ;) najpierw wiara (poznawanie Boga), potem zaufanie (uwierzenie Bogu, a nie tylko w Niego) i na to wszystko miłość, to znaczy czynienie wszystkiego, by dać dobro (Bogu i człowiekowi; w tej właśnie kolejności)
[22:08] <Gabi_K>: przecież nasza wiara jest oparta na miłości, nie można wierzyć - nie kochając, nie można kochać - nie wierząc, ot takie wzajemne uzupełnianie się, początek i koniec i znów początek z końca :))
[22:08] <ksiadz_na_czacie11>: a do tego wszystkiego jesteśmy uzdolnieni jako ochrzczeni
[22:09] <ksiadz_na_czacie11>: a propos wypowiedzi Gabi, to koło się zamyka miłością, więc powoli dochodzimy do jego zamknięcia
[22:09] <ksiadz_na_czacie11>: i to by było na tyle w tym temacie, amen

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie