W kolejce do szczepień stoją niemal wyłącznie obywatele tzw. lepszego świata. Czy walka z pandemią okaże się moralną porażką bogatej Północy?
Nie ma nic dziwnego w tym, że chęć pozyskania jak najszybciej szczepionki przeciw COVID-19 zdominowała zeszłoroczne starania poszczególnych państw. Było jednak coś – nomen omen – niezdrowego w tym demonstracyjnym wręcz wyścigu najbogatszych, w którym można było odnieść wrażenie, że głównym celem jest bardziej zaimponowanie reszcie zaradnością i samowystarczalnością niż realne powstrzymanie rozwoju pandemii. Bo przecież ta nie zniknie, gdy zaszczepi się tylko najbogatsza część świata – przeciwnie, brak dostępu do szczepionek w krajach biedniejszych grozi przeciąganiem problemu na kolejne lata. Na razie jednak w tym wyścigu bogatych o zapewnienie sobie szczepionki widać kumulację tego wszystkiego, co od dekad jest źródłem pogłębiającej się przepaści między Północą a Południem.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |