Wolontariusze ze wspólnot parafialnych działających przy trzebnickiej bazylice oraz organizacji pozarządowych z terenu całej gminy bardzo aktywnie pomagają małym ukraińskim uchodźcom. To projekt pt. "Wolne Ptaki - rozwinąć skrzydła" - zajęcia wakacyjne dla przyjaciół z Ukrainy.
Od pierwszych tygodni wojny na Ukrainie trzebniczanie zmobilizowali się, aby pomóc uchodźcom ukraińskim, także tym najmłodszym.
Przeczytasz o tym więcej tutaj:
Nie ma wakacji od pomagania
Wakacje wcale nie stały się chwilą wytchnienia w pomaganiu. Wolontariusze wciąż organizują spotkania dla ukraińskich dzieci przy bazylice pw. św. Jadwigi Śląskiej. Obecnie realizują projekt „Wolne Ptaki – rozwinąć skrzydła” – zajęcia wakacyjne dla Przyjaciół z Ukrainy. To kontynuacja wcześniejszych działań podjętych z potrzeby serca i chęci wsparcia. Zainteresowanie nimi było ogromne. Trzebniczanie nie mogli z tego zrezygnować.
Proboszcz ks. Piotr Filas dał zielone światło i wspiera projekt na każdym kroku. Stworzył przy parafii dobre miejsce, wokół którego zebrali się ludzie z różnych środowisk, wspólnot parafialnych, włączyli się członkowie Stowarzyszenia - Aktywni Lokalnie z Raszowa oraz instruktorki na co dzień pracujące w Warsztatach Terapii Zajęciowej w Trzebnicy.
Udało się pozyskać dofinansowanie od Wojewody Dolnośląskiego Jarosława Obremskiego z Funduszu Pomocy. Partnerami projektu są: parafia św. Bartłomieja Apostoła i św. Jadwigi Śląskiej, Stowarzyszenie - Aktywni Lokalnie z Raszowa, Warsztaty Terapii Zajęciowej w Trzebnicy i Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej im. kard. Stefana Wyszyńskiego z Wrocławia.
- Na wakacjach realizujemy trzy rodzaje działań. Nadal odbywają się warsztaty kreatywne dla małych dzieci. W każdy wtorek o godz. 16. Grupa jest bardzo duża. Liczy już ponad 20 osób. Nadal uczymy się języka polskiego poprzez zabawę. Ostatnio przygotowywaliśmy wielkie pióra z materiału, bo w końcu jesteśmy grupą „wolne ptaki”, graliśmy w piłkę nożną, w badmintona, skakaliśmy na skakance, zorganizowaliśmy zawody w przeciąganiu liny – opowiada Ewelina Gładysz, organizatorka i jedna z koordynatorek Wolnych Ptaków.
Niektóre dzieci przychodzą na zajęcia od marca. Np. Alina, jej brat Aleksander, czy bliźniaczki Dasza i Sasza... Część dzieci pożegnano, bo wróciły na Ukrainę m.in. Misza i Yana, o których pisaliśmy już kiedyś.
- Oni byli tu bez rodziców. Zarówno mama, jak i tata musieli zostać na Ukrainie. Gdy żegnałyśmy się ich babcia opowiadała, jak dzieci przez Internet relacjonowały swojemu tacie lekcje języka polskiego. I wymieniały nazwy owoców po polsku… Poza tym powiedziała, że tu w Polsce przyjęliśmy ich tak jak się przyjmuje rodzinę… - wspomina E. Gładysz.
Dzieci, które przychodzą do Białego Domu przy trzebnickiej bazylice, związały się z tą przestrzenią.
- Mama Saszy żartuje, że od rana dziewczynka o niczym innym nie mówi, tylko wypytuje, kiedy mogą już iść na zajęcia. I dzieją dużo dobra wokół. Ostatnio instruktorki z Warsztatów Terapii Zajęciowej przyniosły małe poduszeczki uszyte przez osoby niepełnosprawne u siebie na zajęciach, by nasze dzieci mogły je sobie uzupełnić watoliną, zszyć i wziąć do domu. Pomyślałam, że Wolne Ptaki połączyły tyle światów! – opisuje Ewelina.
Dla dzieci z Ukrainy, ale i dla wolontariuszy
Projekt rozszerzył się także na wakacyjne lekcje języka polskiego dla młodzieży. Zajęcia odbywają się w każdy czwartek o godz. 12.00. Nie ma ocen i sprawdzianów, można pograć w planszówki, gry karciane, porozmawiać o książkach, filmach i o fotografii.
Kolejna nowość: w ramach projektu odbędą się warsztaty psychologiczne pod nazwą: „Wspieramy wspierających”. To spotkania dla tych, którzy od miesięcy pomagają osobom z doświadczeniem wojennym i uchodźczym.
- Widzimy, jak wielu z nas, którzy od miesięcy jesteśmy cały czas zaangażowani, borykają się z różnymi emocjami, problemami, czasem ze zwykłym zmęczeniem. Chcemy dać sobie przestrzeń i czas, a także konkretne, merytoryczne wsparcie. By nieść pomoc innym, musimy zadbać o siebie. Zajęcia poprowadzi psychoterapeutka Magdalena Cieślawska. W ramach projektu pojedziemy też wspólnie z dziećmi do stadniny koni, na piknik, z ogniskiem i kiełbaskami – wymienia koordynatorka.
Wolne ptaki - skąd to się wzięło?
Skąd nazwa projektu? „Wolne ptaki" nawiązują do graficznej opowieści "Lew i ptak" Marianne Dubuc.
Ptak nie może odlecieć na zimę z innymi ptakami, ponieważ złamał skrzydło. Znajduje go lew. Zakłada mu bandaż. Wsadza ptaka w swoją lwią grzywę i daje mu schronienie. Ptak spędza zimę z lwem. Jeżdżą razem na sankach, grzeją się przy kominku. Nadchodzi wiosna. Ptaki znów przylatują. Mija lato, potem jesień. Ptaki ponownie szykują się do odlotu. Nowy przyjaciel lwa również. Czy odleci? Czy zostanie?
- Czytając z ukraińskimi dziećmi tę książkę odkryliśmy, że ptak i lew mieszkają w każdym z nas. Bywa, że latamy, ale bywa też, że mamy złamane skrzydła i potrzebujemy kogoś, kto ma lwią grzywę, w której możemy znaleźć schronienie. Zależało nam, by dzieci z Ukrainy poczuły się jak ten ptak - zaopiekowane, ale i wolne - gotowe, by powrócić do siebie w dowolnym momencie – podsumowuje Ewelina Gładysz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |