Apostoł - drugie imię katolika

Chrystusa drugiemu człowiekowi trzeba pokazać swoim życiem. Jeśli to potrzebne, także słowem. Nie ma innej rady.

W Tarnowie konferencję zatytułowaną "Odpowiedzialność za Kościół - apostolstwo świeckich" zorganizował tarnowski oddział Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców i Fundacja "Alegoria".

Debatę poprzedził wykład o drodze do szczęścia bł. Natalii Tułasiewicz, która jest patronką polskich nauczycieli, beatyfikowana przez Jana Pawła II w 1999 roku wśród męczenników II wojny światowej. Wykład wygłosiła prof. Teresa Grabińska, z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

- Natalia Tułasiewicz była apostołką już 100 lat temu. Ona pisała, że to jest paląca potrzeba, by wyjść ze swej kapliczki ku światu, wyjść ze świętością na ulice. Tym bardziej dziś wydaje się to niezbędne. Sobór Watykański II przypomniał, że to jest immanentne zadanie związane z byciem uczniem Chrystusa. Tym bardziej dziś widzimy, że sytuacja robi się coraz trudniejsza. Coraz więcej ludzi odchodzi od Kościoła, także ludzie wierzących. Musimy pytać się intensywnie co my możemy zrobić? Myślę dziś, o tej konferencji. Mamy uczestników, którzy przyjechali z Krakowa, z Dąbrowy Tarnowskiej, z Rzeszowa, w zasadzie nie mamy uczestników z Tarnowa. A w czasie nauczycielskiej pielgrzymki rozdaliśmy 200 zaproszeń na to spotkanie. Musimy sami siebie pytać się "co robimy źle?" - mówi Magdalena Urbańska, prezes tarnowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców.

Tarnowianin Paweł Knapik, członek zarządu Stowarzyszenia "Alpha Polska" mówi, że pierwszym polem apostolstwa katolika jest jego rodzina, bo nie sposób nie widzieć swojej roli męża i ojca także w kategoriach religijnych, powinności moralnej. - Dlatego mając czwórkę dzieci musiałem zrezygnować z bycia nadzwyczajnym szafarzem Najświętszego Sakramentu, bo rodzina to jest moja pierwsza powinność - mówi. Co do apostolstwa w Kościele to jak wspomina dostał kiedyś dobrą radę, by chcąc zaczynać coś nowego, nowe dzieła, najpierw w parafii, w środowisku "być". Nie przychodzić z zewnątrz z cudownymi receptami i pomysłami, ale działać ze środka.

Dużym problemem, jak zauważali paneliści jest fakt, że coraz trudniej jest przekonująco mówić o wierze do tych, którzy tę wiarę tracą, bądź stracili. - Kiedyś mówiliśmy, że isntnieją społecznie dwa podstawowe autorytety. Jeden wynika z władzy, a drugi z wiedzy. Młodzi ludzi, mam takie doświadczenie, jeden zasadniczo podważają, a drugi, ten z wiedzy, lekceważą, bo jak mówią dziś mają internet. Co uznają? Często szacunek młodych można utrzymać na bazie autorytetu z relacji, z umiejętności bycia z nimi, słuchania, rozmawiania. To ma dla młodych wartość - mówi Marcin Lewandowski, prezes "Alegorii".

Siostra Małgorzata Michna ze Zgromadzenia Misjonarek Chrystusa Króla katechizuje w III LO w Tarnowie. - Natalia Tułasiewicz promieniowała osobowością. Myślę, że przede wszystkim o to chodzi. Pewnych rzeczy, nurtów, trendów nie jesteśmy w stanie odwrócić, zatrzymać w pojedynkę. Zatem w osobistym wydaniu szukałabym kształtowania swojej własnej postawy. Chodzą za mną "od zawsze" słowa ks. Twardowskiego: „Ktokolwiek was spotyka od Niego przychodzi”. Natalia umiała pokazać, że chodzi o każde spotkanie z drugim człowiekiem. W dzisiejszym świecie w szczególności. Mam kontakt z młodymi, oni są cudownymi ludźmi, ale konstatuję, że oni nie mają poczucia istnienia wartości obiektywnych. Raczej są w przekonaniu, że człowiek decyduje co jest prawdą, dobrem. Dlatego oddziaływać tu można tylko własnym przykładem życia - mówi s. Małgorzata.

Idzie tym śladem Dariusz Snopkowski ze Stowarzyszenia "Kanon". -  To jest pytanie o autentyczność. Czy żyjesz tym, co głosisz? W relacji z drugim człowiekiem decyduje to, kim jestem jako człowiek, jak się zachowuję, jak traktuję ludzi, jak się do nich odzywam. Bycie dobrym człowiekiem jest fundamentem. To jest dopiero w stanie prowokować inne pytania, w tym pytania o wiarę - mówi.

Profesor Grabińska mówi, że nie tylko w profesji nauczycielskiej, ale wszędzie tam, gdzie chce się mieć jakiś wpływ na drugiego człowieka, gdzie próbuje się kształtować innych, podstawowym zagadnieniem jest osobista formacja. - Trzeba po prostu lubić ludzi. I to tak lubić, aby to było wyraźnie i w każdej chwili widać. Dopiero potem można próbować przekazywać wiedzę, uwagi, także wiarę - uważa.

Potrzeba świadków, nie nauczycieli, a jeśli nauczycieli to dlatego, że są świadkami. Przypomina słowa papieża Pawła VI Magdalena Urbańska. Jak zauważa ks. dr Łukasz Niepsuj znany tę myśl, zasadę już od dawna. - Już św. Franciszek kiedy rozsyłał braci prosił ich, by głosili Jezusa. Jeśli trzeba, także słowem - mówił ks. Niepsuj. 

Skoro znamy receptę, to dlaczego tak często apostolstwo idzie nam po grudzie?

W panelu wzięli udział poza tym Jadwiga Skolmowska, sekretarz KSW w Tarnowie, Dagmara Leszkiewicz z Wydawnictwa "Biblos".  

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie