Wojtek Legierski i Wiktora Soból - ósmoklasiści z Istebnej - od kilku lat pasjonują się jazdą konną i z zaangażowaniem opiekują się swoimi ulubionymi zwierzętami. Nie przypuszczali jednak nigdy, że to hobby wykorzystają w niecodzienny sposób - w projekcie swojego katechety ks. Wojciecha Kamińskiego - i pokłusują do… Afryki.
Ksiądz Wojciech Kamiński, katecheta w Szkole Podstawowej nr 1 im. ks. Józefa Londzina w Istebnej, krótko przedstawia plan. Jest trochę jak w westernie: - Najpierw akcja na szkolnym korytarzu, potem filmiki, następnie Wojtek i Wiktor idą po konie, przyjeżdżają pod szkołę, przechwytują worek z pieniędzmi i odjeżdżają kłusem w stronę… oczywiście Kamerunu - śmieje się ks. Wojtek.
Ogólnopolskie misyjne Dzieło Pomocy "Ad Gentes" po raz 22. ogłosiło w ubiegłym roku konkurs dla uczniów szkół podstawowych "Mój szkolny kolega z misji". Tym razem towarzyszy mu hasło: "Misjonarze budowniczymi pokoju".
Urszula Rogólska /Foto Gość Ks. Wojciech Kamiński zachęcił ósmoklasistów do przygotowania misyjnej akcji charytatywnej.Ksiądz Wojtek od dawna angażuje się w pomoc misjom, więc oczywiste było dla niego, że zaprosi do udziału w konkursie także swoich uczniów z Istebnej.
- Konkurs obejmuje kilka kategorii. My zdecydowaliśmy się na dwie: akcję charytatywną i konkurs plastyczny - wyjaśnia ks. Kamiński. - Zebrane w czasie akcji datki będą przeznaczone na zakup pomocy szkolnych i podręczników dla przedszkola prowadzonego przez siostry michalitki w Kikaikelaki (diecezja Kumbo) w Kamerunie.
Do sztabu akcji katecheta zaangażował ósmoklasistów: Wojtka Legierskiego, Dawida Grochowskiego, Dawida Haratyka, Jakuba Kohuta, Mateusza Waszuta, Olivera Gafora, Tomasza Karcha i Wiktora Sobóla.
Urszula Rogólska /Foto Gość Ósmoklasiści zaangażowani w misyjny konkurs podczas pracy nad filmikiem o swojej akcji.Razem postanowili, że z pomocą mam upieką ciasta i zorganizują w szkole ich kiermasz, a uzyskany dochód przekażą na konkursowe konto pomocy Kamerunowi. O tym afrykańskim kraju ks. Wojciech opowiedział także pozostałym uczniom w czasie katechezy, a żeby jeszcze bardziej przybliżyć afrykańskie realia młodym z Istebnej, zaprosił ich na internetowe spotkanie z pochodzącym z naszej diecezji ks. Grzegorzem Drewniakiem, pracującym w Tanzanii.
- Chciałem, żeby dzieci i młodzież mogli zobaczyć swoich rówieśników w Afryce, poznać ich kulturę, obyczaje, sytuację społeczną i polityczną; ich codzienne warunki życia. Jednocześnie chciałbym, by uczyli się solidarności i wrażliwości na sytuację rówieśników w najuboższych krajach świata.
Urszula Rogólska /Foto Gość Ósmoklasiści zaangażowani w misyjny konkurs podczas pracy nad filmikiem o swojej akcji.Upieczenie ciast, to nie wszystko. Chłopaki przygotowali plakat informujący o kiermaszu całą szkołę, założyli afrykańskie stroje, biżuterię, stoły nakryli przywiezionymi przez misjonarzy tkaninami. A pomocą w zdobyciu tych rekwizytów służyła im s. Aneta Laszczak, serafitka z Oświęcimia z diecezjalnego dzieła pomocy misjom.
Ciasta cieszyły się ogromnym powodzeniem i kilkaset kawałków rozeszło się w mig. W ramach konkursu chłopcy nagrali też filmiki, w których odgrywali role dziennikarzy, misjonarzy i pomocników misji, opowiadając o swoim przedsięwzięciu.
Urszula Rogólska /Foto Gość Ósmoklasiści zaangażowani w misyjny konkurs podczas pracy nad filmikiem o swojej akcji.
Ostatnim akcentem był przyjazd ubranych w istebniańskie stroje regionalne Wojtka i Wiktora na Gniadym i Honzie - koniach, które wypożyczyły chłopakom rodziny Gazurków i Gorzołków. Chłopcy przekazali jeźdźcom jadącym do Afryki zebrane pieniądze.
- Wiedziałem, że konie to pasja chłopaków, więc pomyślałem, że warto i to ich hobby wykorzystać w konkursie - uśmiecha się katecheta.
Urszula Rogólska /Foto Gość Kiermaszowe ciasta rozeszły się błyskawicznie.- Patrzę na nich z wielką nadzieją. W naszej szkole akcje charytatywne, pomocowe nie są rzadkością. Tym bardziej się cieszę się, że w tę formę edukacji i wychowania z takim zaangażowaniem włączyli się także uczniowie z księdzem w ramach lekcji religii - dodaje Danuta Haratyk-Woźniczka, dyrektor placówki, która podobnie jak i nauczyciele dołączyła do uczestników kiermaszu. Niektórzy niestety przyszli zbyt późno i po wybornych ciastach zostały jedynie okruszki.
Ks. Wojtek i chłopaki zapowiadają, ze choć to ich pierwsza akcja, pewnie nie ostatnia. Konkursowe prace prześlą do końca marca do Warszawy i będą czekać na wyniki obrad jury.