50 tys. osób na Narodowym Marszu Życia

- To nasze święte prawo mówić o prawie do narodzin każdego dziecka - mówił Bogusław Kiernicki na pl. Zamkowym, otwierając jedną z największych manifestacji pro-life w Warszawie.

Przyjechali z całej Polski. Niektórzy, jak Sławomir Wieczorek i Bernard Broniarek, wyruszyli do Warszawy o 3.00 nad ranem, by dotrzeć z Gorzowa Wielkopolskiego na Narodowy Marsz Życia. Razem z nimi dotarło 55 osób, także z Międzyrzecza i Świebodzina, które chciały zamanifestować swoje przywiązanie do wartości, które w dziedzinie pro-life głosi chrześcijaństwo.

- Prymas Wyszyński mówił, że rodzina jest siłą narodu polskiego. Dziś, w dobie kryzysu demograficznego, widać, jak bardzo te słowa są prawdziwe - mówił Sławomir Wieczorek przed wejściem do archikatedry warszawskiej, gdzie ks. Bogdan Bartołd odprawił Mszę św. dla uczestników Narodowego Marszu Życia.

- Takie tłumy ta katedra widziała, gdy żył kard. Stefan Wyszyński. Tak się składa, że dziś odprawiamy Eucharystię, dziękując za 50 lat sakramentu jednego z małżeństw z naszej parafii, Barbary i Konrada Wiśniewskich. To nie przypadek. Wy wszyscy jesteście zwiastunami Dobrej Nowiny, że życie jest piękne, bo pochodzi od Boga. W ramach obchodów Dnia Świętości Życia, który jest obchodzony w Narodowe Święto Chrztu Polski, chcemy pokazać wdzięczność za dziedzictwo i odpowiedzialność za przyszłość chrześcijańskiej Polski, która od tysiąca lat jest naszym domem. Czy taki marsz jest potrzebny? Tak, bo jest świadectwem, że Ewangelia Jezusa Chrystusa jest pełna życia, piękna i miłości. Cywilizacja śmierci to cywilizacja, z której został wypędzony Bóg - mówił proboszcz archikatedry św. Jana Chrzciciela. - Odkąd Chrystus zmartwychwstał, żaden optymizm w Kościele nie jest przesadzony. Żadna nadzieja nie jest za głupia i żadna wiara nie jest zbyt naiwna - dodał, parafrazując słowa ks. Józefa Tischnera.

W tym samym czasie trwała Msza św. w katedrze diecezji warszawsko-praskiej. Po Eucharystii około 50-tysięczny marsz, po odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego, wyruszył z pl. Zamkowego Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem do pl. Trzech Krzyży. Wcześniej jednak z głośników usłyszeć można było "głos dzieci nienarodzonych", czyli dźwięk bijącego serca dziecka w szóstym tygodniu życia pod sercem mamy.

- Jesteśmy tu, żeby afirmować nasze przywiązanie do życia, ale też reagować na próby jego zniszczenia szczególnie tego najbardziej bezbronnego. Jesteśmy tu też w reakcji na rewolucję aborcyjną, która się rozlała na Polskę w postaci tzw. strajków kobiet i czarnych protestów. Wówczas nasza reakcja była niedostateczna, dzisiaj pokazujemy, że w Polsce są ludzie, którzy nie dali się zastraszyć i chcą prawnej ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nasza reakcja nie może przypominać tych marszów, które poszły pod kościoły pełne nienawiści i pogardy. My musimy odpowiedzieć z szacunkiem, ale odpowiedzieć odważnie. Dlatego podnieście w górę swoje transparenty i zawołajmy razem: "Fala życia - nie zabijaj" - apelowała Lidia Sankowska-Grabczuk, która prowadziła wraz z Rafałem Porzezińskim zagrzewała do okrzyków: "Tu jest Polska nie Bruksela, nikt aborcji nie popiera", "Niech żyje Polska", "Bronię życia nie z ukrycia" czy "Polska za życiem".

- Nie będziemy wywieszać białej flagi niezależenie, co wydarzy się w Sejmie. Będziemy trwać tak długo, aż prawa poczętych dzieci będą zagwarantowane. Będziemy tu w przyszłym roku, a może i za pół - jak będzie trzeba - pod Sejmem - oświadczył przed wyruszeniem Bogusław Kiernicki, prezes Fundacji św. Benedykta. W marszu uczestniczyła jego córka Maria Łuczak z mężem i dwójką dzieci, w tym 3-miesięcznym Filipem.

Na marsz wybrali się także, związani z Ruchem Czystych Serc, Paulina i Adam Rudawscy z warszawskiej Białołęki, z dwójką swoich dzieci, Zosią i Jankiem.

- Gdy pierwszy raz usłyszałam przy USG bicie serca Janka, przeżyłam jedną z najpiękniejszych chwil życia. Swoją obecnością chcemy dodawać innym rodzicom odwagi - mówiła Paulina.

Wśród uczestników nie brakowało też wielodzietnych rodzin. Magdalena i Marcin Chojnowscy z Łomianek, związani ze wspólnotą Woda Życia, przyszli z sześciorgiem pociech. Wszystkim na cześć Maryi nadali imiona zaczynające się od "M". Obok nich kręcili się więc: Marysia, Marta, Mateusz, Marcelina, Maksymilian i Maurycy. Przy kościele św. Anny zbierano dary i datki w ramach akcji "Pieluszka dla Maluszka", a na czele marszu znaleźli się rekonstruktorzy w strojach szlacheckich z fundacji Obowiązek Polski.

Głos zabrała także Mariola Sienkiewicz, położna. Przywołała postać sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, która w nazistowskim obozie śmierci Auschwitz sprzeciwiła się nakazowi aborcji i pomogła przyjść na świat około trzem tysiącom dzieci.

W marszu organizowanym przez Koalicję dla Życia i Rodziny, w której znalazły się m.in. Stowarzyszenie Nauczycieli NPR, Fundacja "Głos dla Życia" czy Fundacja "Grupa Proelio", uczestniczyły środowiska z całej Polski. Ks. Krzysztof Pochwatka przyjechał z 20-osobową grupą z parafii w Bychawie, misjonarzy Świętej Rodziny reprezentowało trzech kleryków z seminarium w Kazimierzu Biskupim, z okolic Ostrołęki przyjechali Natalia i Andrzej Mikołajczykowie, małżeństwo z blisko pięcioletnim stażem i jednym dzieckiem w niebie.

Na marszu byli też Malwina i Krzysztof Wieruccy, którzy półtora miesiąca temu powrócili do Polski z Wielkiej Brytanii.

- Zrobiliśmy to dla naszych dzieci, pięcioletniego Mateusza, czteroletniej Lilianny i pięciomiesięcznego Józia. Nie chcieliśmy, by wzrastali w niereligijnym społeczeństwie. Tam do najbliższego otwartego kościoła musieliśmy jechać godzinę, tu mamy go na każdym rogu. Przed świętami doceniliśmy, że można bez kolejki i pośpiechu skorzystać z posługi księdza w konfesjonale. Może trudno w to uwierzyć, ale na wyspach to już nie jest takie proste - mówili. 

Na placu Trzech Krzyży odczytano rezolucję, w której zażądano "natychmiastowego zaniechania działań przeciw przyrodzonemu prawu do życia potwierdzonemu w Konstytucji RP". Na zakończenie do uczestników przesłanie skierował także były marszałek Sejmu Marek Jurek.

- Chcą nazwać aborcjonizm wolnością. Aborcjonizm to najbardziej ohydna ideologia dyskryminacji i wykluczenia. Prawo do życia to podstawowe prawo człowieka - stwierdził, zachęcając do kontynuowania marszu, aż do zwycięstwa cywilizacji życia nad cywilizacją śmierci. 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie