Na podwórku wiejskiego domu stoi cała historia zbawienia. Uśmiechnięta gospodyni chętnie oprowadza po galerii. Wstęp bezpłatny, ale można zostawić ofiarę „na lakier”.
Gąsiorowo to kilka domów na pograniczu Warmii i Mazur. Przed ostatnim z nich siedzi Chrystus Frasobliwy. Mała tabliczka wskazuje drogę do Galerii Rzeźby Sakralnej – jedynego takiego miejsca na Warmii. Stworzył ją przed laty ks. Jan Suwała. Dzieło nieżyjącego już proboszcza z Giław prowadzi jego gospodyni Genowefa Trzcińska.
Nie do ruszenia
Ks. Suwała miał zacięcie artystyczne, uwielbiał malować. Jednak był chory i okazało się, że farby mu szkodzą. Zrezygnował z parafii, przeniósł się z Giław do Gąsiorowa. - Nudziło mu się. Malować nie mógł, bo farby mu szkodziły, więc wziął kawałek klocka i wyrzeźbił takiego małego Jezuska. I się zaczęło. Robił coraz więcej Jezusków, rozdawał ludziom, aż w końcu zaczął robić coraz większe rzeźby. W końcu postanowił, że obstawi nimi całe podwórko i tak zrobił - wspomina pani Genowefa.
Całe otoczenie domostwa – są tu sceny z Nowego i Starego Testamentu takie jak kuszenie Adama i Ewy, ofiara Abrahama czy nauczanie z łodzi. Są też postaci: św. Franciszek z Asyżu czy bł. Jan Paweł II. Osobne miejsce zajmują stacje Drogi Krzyżowej. Wszystkie rzeźby utrzymane są w tematyce sakralnej, a ks. Suwała tworzył je jako formę podziękowania Bogu, lekarzom i anonimowemu dawcy nerki. Dzieło swojego proboszcza kontynuuje jego gospodyni. Pracy jest sporo, bo rzeźb jest naprawdę dużo, podwórko też niemałe. – Jakiś czas temu gmina zaoferowała pomoc, ale oni chcieli wykupić ziemię, zabrać rzeźby i postawić je w osobnej daczy. W zamian rzeźbiarze mieli stworzyć dla galerii nowe. Nie chciałam się zgodzić, bo nie o to chodziło księdzu. Ja mu obiecałam, że będę wszystkiego pilnowała. A jak już się powiedziało słowo, to trzeba go dotrzymać -mówi pani Trzcińska.
Zimowa wymiana
Pani Genowefa sama też rzeźbi. - Nauczyłam się trochę przy księdzu. Zrobiłam dużo Jezusków i aniołków. W zeszłym roku miałam 40 sztuk i wszystko w lecie się rozeszło. Przy figurach jest dużo pracy. Na zimę trzeba je zabezpieczyć, zanieść do szopy, a lekkie nie są - opowiada pani Trzcińska.
W sezonie rzeźby wystawione są na dworze i wiele z nich ucierpiało z powodu opadów. Niektóre można naprawić, jednak te uszkodzone poważnie trzeba zrobić od nowa, żeby na wiosnę w ogrodzie niczego nie brakowało. - Jak coś się zepsuje to naprawiam i wszystko stoi dalej tak, jak to sobie ks. Suwała zaplanował. Kiedyś przyjechali tu rzeźbiarze i chcieli trochę tu pozmieniać, ale nie pozwoliłam. Jak ksiądz ustawił tak ma być. Po zmianach wszystko straciłoby wartość, jaką przedstawia całość - twierdzi opiekunka galerii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |