O kształcie i treści figury Anioła Polski z autorem projektu Andrzejem Samborowskim-Zajdlem rozmawia Agnieszka Małecka.
Agnieszka Małecka: Gdy będziemy patrzyli na figurę Anioła Polski o czym warto wtedy pamiętać?
Andrzej Samborowski: - O tym, że nadzieja umiera ostatnia. Mimo że już nie ma tych ludzi z nami, nigdy nikt nie ginie. Pan Bóg mówi, że każdy włos na naszej głowie jest policzony, bo On o wszystkich pamięta. Gdy projektowałem rzeźbę, chodziło mi o to, by nie uciec w abstrakcję i zawrzeć w niej dwie rzeczy: pierwiastek realistyczny i duchowy, ponadczasowy.
Postać Anioła Polski ma na piersi orła. W tym wykorzystaniu godła Polski jest też nawiązanie do Ducha Świętego; symbol tchnienia, wznoszenia się. Anioł przykryty jest kirem, który spływa do ziemi. Postać Polski jest na kolanach, niejako podnoszona przez tę szatę. Klęcząca postać symbolizuje pokorę. To może być zachęta do niej - że warto uklęknąć, bo jednak się podniesiesz. W projekcie ta postać trzyma odwrócony miecz, który symbolizuje krzyż, i opartą tarczę, symbol bezpieczeństwa, a więc domu, ojczyzny. Dłonie anioła mogą znaczyć wiele rzeczy. Tak naprawdę chciałbym, by ta myśl zawarta w figurze rozwijała się, by patrzący widział ciągle nowe treści. Chciałbym, żebyśmy próbowali szukać różnych skojarzeń, bo wtedy będzie się w nas coś rodziło.
Jak powstawał projekt?
- Zacznę od 2003 r., gdy nieoczekiwanie pojawiła się możliwość pielgrzymki do Watykanu. W domu miałem różne prace rozpoczęte, a tu trzeba było się szybko zebrać, ale i coś zrobić i wziąć ze sobą dla Ojca Świętego. I pewnego wieczoru przychodzi myśl - Anioła Stróża Polski! Wcześniej czytałem „Bezkrwawy bój” bł. ks. Bronisława Markiewicza. Na pielgrzymce było kilka osób i każdy coś miał dla Ojca Świętego, charakterystycznego dla miejsca zamieszkania: albo fajkę, albo ikonę. A ja miałem mojego Anioła Stróża Polski. Na audiencji Ojciec Święty jakby się zainteresował, odchylił się na fotelu, wyciągnął rękę i pobłogosławił. To było bardzo niespodziewane. Potem dostałem jeden telefon z prośbą o taką rzeźbę. I teraz tu, w sercu Polski, do Parku Pamięci. Po telefonie ks. Kanieckiego właściwie od razu widziałem tę rzeźbę. Pierwsza myśl była taka: stojąca postać anioła - kaplicy - sięgająca skrzydłami do samej ziemi i ogarniająca wszystko. Tak jak Opatrzność ogarnia nasze bytowanie. Wyciągnięte ręce, które pokazują proste rzeczy - masz, wstań, idź. W tej postaci zawarta jest cała myśl. I Opatrzność, i opieka, i przyszłość; figura mówi: idź, podnieś się, niech inni patrzą.
Nie przeszkadzało Panu, że figura ma być w parku, wśród drzew?
- Nie, drzewa zawsze mnie prowokowały swymi formami. Na przykład wierzby to jakby postacie ludzkie. Popatrzmy na wierzby przy rzekach, na ich konary. A dęby to szczególnie ostre, drapieżne drzewa, które bronią, a w ich konarach chronią się ptaki. Jeśli kiedyś połączą się ich gałęzie, zagórują, to będzie wspólna więź. To będzie jakby portal. Chciałbym, by to miejsce było jak kaplica, sprzyjające wyciszeniu, poświęcone szczególnym modlitwom za dom, ojczyznę. By nie zabrakło nam odwagi i światła, które wyraża kaganek w dłoni anioła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |