To nie przypadek, że Szymon Babuchowski – kolega z naszego katolickiego tygodnika, pisze jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną lirykę religijną.
Potwierdza to jego nowy tomik „Rozkład jazdy” wydany w serii sopockiej „Biblioteki Toposu”. Już sam tytuł sugeruje istnienie jakichś reguł, punktów orientacyjnych, godzin odjazdów i przyjazdów. Na szczęście, choć przez wiersze niesie nas metafora podróży koleją, nie chodzi tu o spóźniające się polskie koleje państwowe, ale pociągi nieziemskie, rzec można – metafizyczne, kursujące między tym co „tu”, a tym co „Tam”.
Nie przez przypadek „Tam” napisałam dużą literą, bo to właśnie punkt odniesienia, stacja docelowa, do której zmierza podróżnik tej poezji. „Ta podróż się nie kończy – ona się przemienia” – podpowiada autor w wierszu „Podróż”. Łatwo znaleźć punkty stałe w egzystencjalnym rozkładzie jazdy Babuchowskiego. Najważniejszym jest miłość – skracająca dystans, zmniejszająca lęk przed samotnością i pustką. W sugestywnym wierszu zaczynającym się od słów: „w odjeżdżającym oknie maleńkie okienko” podmiot liryczny patrzy na twarz odjeżdżającej ukochanej w oknie pociągu, która przypomina mu święty obrazek. Tylko miłość podpowiada mu, jak dać sobie radę z uczuciem utraty, wynikającej z rozstania.
Czujemy, że podpowiedziany przez autora „Czasu stukających kołatek” poetycki gest trzymania się za ręce ma głęboki sens. Bliskość duchowa to klucz do znalezienia się w ogromie wszechświata. Czytamy: „Twój głos przez głosy miasta, przez lasy i pustki/ (…) daj mi rękę. Niech się wszechświat skurczy”. Świat wierszy Babuchowskiego płynie jak mijane za oknem pociągu krajobrazy, uczucia, które towarzyszą ich postrzeganiu, jak czas, upływający w trakcie wyprawy. Podróżowaniu sprzyja też rytmika wierszy, trzymających się w ryzach rymów, kołyszących nas jak stukot kół pociągu. Już po kilku stronach lektury zostajemy wciągnięci w nucenie tej podróżnej piosenki, z którą łatwiej przenieść się w docelową „drugą przestrzeń”. Bo w tej poezji wszystko, co widzimy „tu i teraz” ma swoje odbicie w niewidzialnym lustrze.
Jak u Miłosza tutaj „spisane będą czyny i rozmowy” tylko nie po to, aby je sądzić, ale żeby „po drugiej stronie” mogły intensywniej zaistnieć lub się odnaleźć. Tak jak zgubiona obrączka z wiersza pod właśnie takim tytułem, o której poeta pisze: „i na dalekim brzegu w całkiem innym piasku/ błyszczy się wyrzucona przez morze obrączka”. To szczęście, że Szymon Babuchowski, nie dublując w poezji swojego dziennikarstwa, na granicy snu i jawy, tego, co ziemskie i tego, co niebiańskie, w oryginalny sposób umie przyciągać czytelników do tego, co najważniejsze.
***
Mieliśmy dla Państwa 3 egz. tomiku "Rozkład jazdy". Nazwiska laureatów konkursu znajdują się tutaj