Są nieprzeciętni. Zdolni i pracowici. Ich sukcesy świadczą o sukcesie samego pomysłu na ten niecodzienny monument dla Jana Pawła II.
Z całą trójką rodzeństwa można spotkać się dopiero wieczorem. Głównie ze względu na Marysię, która najpóźniej kończy zajęcia. Uczy się w szkole muzycznej, jej starszy brat Michał jest uczniem I LO im. J. Słowackiego w Chorzowie, a najstarsza z nich, Alicja, właśnie rozpoczyna studia na Politechnice Śląskiej. Wszyscy są stypendystami Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Są zdolni, mają szerokie zainteresowania i wiedzą, jak mądrze rozwijać swoje talenty. Informację o możliwości skorzystania z tego stypendium podsunęła im babcia, ale później sami zaczęli drążyć temat.
– A to przyszli stypendyści – śmieją się, przedstawiając swoje młodsze rodzeństwo. Na razie 10-letni Maciej wdraża się w obowiązki ministranta i właśnie zaczął trenować szermierkę, a 4-letni Franuś utrzymuje, że w przyszłości będzie perkusistą. Danuta i Krzysztof Stecowie i ich pięcioro dzieci mieszkają w bloku na osiedlu w Szombierkach, jednej z dzielnic Bytomia. – Każda z naszych pociech jest inaczej obdarowana, talenty rozłożyły się bardzo różnie. To, że jestem z nich dumny, zdecydowanie nie wyczerpuje tematu – mówi ojciec, Krzysztof. – A stypendia pozwalają im wzrastać i rozwijać te talenty – dodaje.
Alicja
Zdecydowanie umysł ścisły. Zainteresowania? – Chemia i biologia – wymienia bez zastanowienia. Alicja właśnie zaczyna studiować biotechnologię na Politechnice Śląskiej, ale niewykluczone, że w przyszłym roku będzie zdawać jeszcze na medycynę. Świadectwo maturalne przy średniej 4,9 miała oczywiście z paskiem. Właśnie odkrywa pasję turystyczną. W czasie ostatnich wakacji udało jej się wyjechać ze znajomymi do Norwegii. Poszły na to zaoszczędzone pieniądze, do których dołożyła jeszcze te z prezentów na osiemnastkę. Była też na obozie dla maturzystów zorganizowanym przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Trzysta osób wypoczywało w Borach Tucholskich, uczestniczyło w różnych warsztatach i przygotowywało Dzień Papieski. Wtedy tylko na próbę, ale w październiku już całkiem serio wspólnota akademicka, do której właśnie dołączyła, organizuje z tej okazji wykłady, spotkania modlitewne i koncerty. – To są ludzie z wartościami, którzy mają ambicje, marzenia, chcą czegoś więcej. Fajnie się z nimi współpracuje – mówi Alicja o innych stypendystach.
Michał
Uczy się w drugiej klasie liceum. Nie ma jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłość. Na razie wymienia dwa możliwe kierunki: prawo międzynarodowe lub handlowe albo geologia lub kartografia. Z przedmiotów najbardziej interesują go historia i geografia, a jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu, to najchętniej wybiera się w góry albo żegluje. Jako gimnazjalista dwukrotnie zdobył tytuł mistrza Śląska w marszach na orientację. Góry są ich rodzinną pasją. Jeśli wyjeżdżają całą siódemką, to zwykle wybierają się w Beskidy. Bardziej wymagające wypady oznaczają trudniejsze trasy tatrzańskie pokonywane razem z tatą. – Dbamy o te nasze wspólne wyjazdy, bo to dla nas bardzo ważne. Chociaż dzieci są już starsze i częściej wyjeżdżają ze swoimi kolegami, to staramy się też planować takie rodzinne weekendy, żeby pobyć razem – mówi mama Danuta.
W liceum Michał świetnie odnajduje się w działającej w szkole Kawiarence Literackiej, prowadzonej przez polonistę Andrzeja Króla. Uczniowie wyjeżdżają na spotkania z Polonią do Krzemieńca na Ukrainę i na Zaolzie. Wspólnie chodzą do teatru, w ostatnim roku szkolnym takich wspólnych spektakli było kilkanaście. Michał nigdy nie miał problemu z utrzymaniem wysokiej średniej ocen wymaganej do stypendium. W trzeciej klasie gimnazjum zdobył tytuł „Primus Inter Pares” za średnią 5,5. Znajduje też czas, podobnie jak Alicja, na spotkania grupy oazowej. Właśnie został animatorem Ruchu Światło–Życie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |