A po tańcu cisza

Brak komentarzy: 0

GN 34/2011 Gliwice

publikacja 24.10.2011 06:30

O „chrzczeniu” tradycyjnych obrzędów, rysach twarzy i dogadywaniu się z żonami z ks. Zygmuntem Perfeckim, misjonarzem w Togo, rozmawia Mira Fiutak

A po tańcu cisza

Kościół w Adjengré Ks . Zygmunt Perfecki/ GN

Z naszego punktu widzenia jakby wbrew swojej trudnej sytuacji życiowej. Czy tak jest rzeczywiście?

– Na pewno są bardziej optymistyczni i nie roztrząsają wszystkich problemów tak, jak się to robi w Europie. Z jednej strony dlatego, że życie jest trudniejsze, a z drugiej takie skupianie się na przyszłości na niewiele się zda. Większość Afrykanów jest chora na malarię. Możesz sobie coś zaplanować, a tu przychodzi atak i koniec z planowaniem. Afrykanie są na ogół bardzo życzliwi; kiedy spotykają się, zawsze są uśmiechnięci, pytają o zdrowie, o rodzinę itp. To leży w ich kulturze. Są bardziej skorzy do śmiechu, chociaż na zdjęciach zwykle tego nie widać, bo jak wyciąga się aparat, pozują i zaraz poważnieją.

A depresja, choroba cywilizacji Zachodu, zdarza się wśród Afrykanów?

– I depresje, i nerwice, chociaż na pewno znacznie rzadziej niż w Europie, bo postrzeganie problemów jest inne. Jeśli ktoś na Zachodzie popełnia samobójstwo, bo stracił dwa miliardy, chociaż zostało mu jeszcze siedem, oni w Togo nigdy nie zrozumieją tego mechanizmu działania ani tej logiki. Tam problemy są bardziej podstawowe, są po prostu realne. Afrykanie są bliżsi rzeczywistości. Owszem, zdarzają się problemy psychiczne i choroby psychiczne. Często tacy chorzy są opuszczeni, bo Afrykanie boją się ich, uważając te choroby za wpływ diabła czy złych duchów. Katolicy, dzięki wierze, zaczynają powoli wyzwalać się z dawnej mentalności i wtedy można im skuteczniej pomóc.

Jeśli ktoś chce pomóc Afrykanom, jak najskuteczniej może to zrobić?

– Co do pomocy materialnej, to najlepiej, by było to wsparcie finansowe, bo wysyłka różnych rzeczy czasem kosztuje więcej niż ich faktyczna wartość. Każdy jednak może nieść pomoc duchową – modlić się czy ofiarować swoje cierpienia w intencji misji. Ciągle świadomy jestem tego, co tak trafnie wyraził już św. Paweł: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas”.

Misjonarz

Ks. Zygmunt Perfecki pochodzi z parafii św. Barbary w Bytomiu. Po święceniach kapłańskich w 1986 r. pracował w Oleśnie, Toszku i Zabrzu. Od 5 IX 1995 r. na misjach w Togo – najpierw przez dwa lata w Sokodé, od 4 XII 1997 r. pracuje w Adjengré, gdzie jest proboszczem parafii obejmującej 25 wiosek. Przez ostatnie pół roku kierował też parafią w Lama-Tessi.

Pomoc dla misji w Adjengré

Pieniądze na pomoc misjom można kierować na konto: BANK PEKAO SA I o. w Gliwicach filia 1 nr: 58 1240 1343 1111 0010 2556 8166.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama