Pozostały eksponaty

Jest grudzień. Radiowóz marki fiat 125p mknie przez Polskę do Warszawy, gdzie za chwilę zostanie wprowadzony stan wojenny. Droga się nieco wydłuża, bo radiowóz zatrzymywany jest po kolei przez wszystkie patrole. Jak to możliwe?

Jest też zainteresowanie eksponatami z najmniej spodziewanej strony. – Warszawa ma szczególne wzięcie u nowożeńców. Ale był też przypadek, kiedy ktoś wynajął stara. Jechali nim młodzi, świadkowie i orkiestra – wspomina Ewa.

Pewnie niektórzy nowożeńcy nie zdają sobie do końca sprawy z tego, czym nieraz była Milicja Obywatelska, i dla nich taki radiowóz to po prostu oldschoolowy gadżet. Z drugiej strony jest to swego rodzaju chichot historii. Gdyby ktoś stanął przy tej warszawie w głębokich latach 70., kiedy służyła jako radiowóz, i oznajmił, że kiedyś będzie się nią woziło młodych do kościoła na ślub... trudne do uwierzenia.

A nigdy nie skazani np. za zbrodnie stanu wojennego funkcjonariusze, niższego i wyższego szczebla, może i żyją, jak gdyby nigdy nic, ale czy siedząca dziś na „ich” radiowozie dziewczynka nie przypomina słów Psalmu 8: „Sprawiłeś, że nawet usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę, na przekór Twym przeciwnikom, aby poskromić nieprzyjaciela i wroga”?

Sposób na życie

Muzealna pasja udziela się całej rodzinie z Niekłonic. – Ludzie różnie spędzają wolny czas. Jedni zamykają się w domach, inni siedzą na plaży, a my mamy takie hobby, które możemy realizować razem i sprawia nam to wiele radości – mówi Ewa.

Swoje mundury mają też córki: Amelka i Karolina. – Kiedy jeździmy na zloty, robimy zawsze największą furorę. Kiedy się przebierzemy, wszyscy chcą sobie robić z nami zdjęcia – mówi Ewa.

Nie wszystkim podoba się pomysł zabawy w milicję. Trudno się dziwić. Jednak twórcy muzeum podkreślają, że nie chodzi im o brak szacunku dla jej ofiar. W pewnym sensie muzeum daje możliwość podejścia do lwa, który dziś nie ma już zębów ani pazurów. Można usiąść mu na grzbiecie, zajrzeć do pyska i z ulgą się uśmiechnąć na myśl o tym, że każde zło ma jednak swój kres.

Czasami eksponaty z kolekcji stają się, dosłownie, częścią życia. – Kiedy byłam w ciąży z Amelką, Andrzej postanowił dokupić jeszcze karetkę na polonezie. Okazja pojawiła się dwa dni przed porodem. Kiedy zaczął się poród, niewiele myśląc, wsadził mnie do tej karetki i pojechaliśmy do szpitala. Na rondzie Solidarności dostałam porządnego skurczu i wtedy Andrzej zapytał: „Włączyć syrenę?” – śmieje się Ewa. Nie włączył. – Na teren szpitala wjechałem bez problemu. Szlaban otworzył się bez okazywania przepustki i podjechaliśmy pod sam oddział – opowiada Andrzej. Jego marzeniem jest oficjalne uznanie muzeum przez ministerstwo. – Aby tak mogło się stać, musimy wszystkie nasze eksponaty policzyć, skatalogować i opisać. To mnóstwo pracy, ale dopniemy swego – zapowiada pan Gaborski.

Milicja Obywatelska przetrwała? Tylko w muzeum!

Święto Policji

Od 1995 r. obchodzi się je 24 lipca, na pamiątkę powołania Policji Państwowej w roku 1919. 7 października 1944 r. PKWN powołał Milicję Obywatelską, która istniała do 6 kwietnia 1990 r., kiedy to znów przywrócono Policję.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie