Nasze korzenie to owce

Nigdzie nie zjecie lepszego oscypka i nie zobaczycie piękniejszych widoków. Do tego mnóstwo ścieżek rowerowych i basen w górskim cebrzyku. Zapraszamy do Ochotnicy na wakacje.

Ochotnica świętuje 600-lecie istnienia. Założona na prawie wołoskim, kiedyś wieś pasterska, za czasów II wojny światowej Polska Republika Partyzancka, dziś enklawa aktywnego wypoczynku w sercu Gorców z widokiem na Beskid Sądecki i Wyspowy, całe Tatry, a nawet Wielką Fatrę. Kusi krajobrazami, swoim regionalizmem, kulturą wołoską górali łuku Karpat, a ostatnio wieżami widokowymi, altanami i wytyczonymi szlakami do uprawiania turystyki pieszo-rowerowo-narciarskiej na długości 140 km. To zagłębie dla grzybiarzy i zbieraczy leśnej borówki. Stąd pochodzi najlepsza polska kolarka Kasia Niewiadoma i wicemistrzyni Polski w kolarstwie w wyścigu ze startu wspólnego w kategorii juniorek Ewelina Sikora. Ochotnica to najdłuższa wieś w Polsce.

Stolica oscypka

Oscypka można spróbować dziś wszędzie. Na ulicach Zakopanego, Krakowa, a także innych polskich miast nie brakuje jednak tych podrabianych. Aby posmakować prawdziwego owczego sera góralskiego, trzeba wybrać się do źródła, czyli certyfikowanych bacówek, w których tradycyjnymi metodami wyrabia się oscypki. Pierwsze wzmianki o produkcji serów na Podhalu i przyległych terenach spotykamy właśnie przy lokacji wsi Ochotnica w 1416 roku. – Na Podhalu jest nas czterech baców, którzy mają zarejestrowane aż trzy produkty: redykołkę, oscypek i bryndzę. W większości bacowie mają jeden produkt. Chcemy przywrócić jeszcze stary dojrzewający ser brusek w kształcie koła, dziś całkowicie zapomniany – mówi baca Jarek Buczek z Ochotnicy Górnej. Nigdzie nie zjecie lepszego oscypka niż tu. W Bacówce można kupić certyfikowane sery, ale i wyroby z ziół przyniesionych z lasu. Robi się tu pokazy wyrobu oscypka i przerobu wełny. – Dziś tradycja wyrobu oscypków i w ogóle pasterstwo nie są tak powszechne jak przed II wojną światową – zauważa baca, który w ostatnich 6 latach inicjuje wiele działań, by przywrócić dawną tradycję. – Jak się odetnie korzenie, to nie ma nic, a korzenie nasze to te owce – dodaje.

Polska Republika Partyzancka

Wojna i czasy powojenne sporo w Ochotnicy zmieniły. – Te okolice ze względu na zalesienie i ukształtowanie terenu były w tym czasie miejscem działań partyzantów. Rejon ten nazywano Polską Republiką Partyzancką – wyjaśnia Lucyna Kozub z Urzędu Gminy Ochotnica Dolna. 22 grudnia 1944 roku Rosjanie – pomimo sprzeciwu mieszkańców Ochotnicy – postanowili zaatakować oddział hitlerowców, który w ramach akcji aprowizacyjnej przeczesywał wioskę w poszukiwaniu jedzenia. W wyniku potyczki śmierć poniosło dwóch partyzantów oraz dwóch Niemców. Zemsta hitlerowców była bezlitosna. 23 grudnia 1944 roku oddział SS bestialsko zamordował 56 mieszkańców Ochotnicy Dolnej. Wioska w dużej części została zniszczona. To tragiczne wydarzenie przeszło do historii pod nazwą Krwawa Wigilia. Upamiętnia tę tragedię pomnik w centrum wsi przedstawiający postrzeloną przez esesmanów kobietę z dzieckiem na ręku. I po wojnie ludziom nie było tu łatwo. – Komuniści chcieli oderwać ludzi od korzeni, by móc nimi manipulować, a po wojnie była tu bidota strasna – zauważa Józef Królczyk, mieszkający „Pod Magurkami”. Ludzie zaczęli się wstydzić góralszczyzny. Prześmiewczo nazywano Ochotnicę „syrami”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie