To fakt, że Jezus nikogo nie potępiał, ale też stale nawoływał do nawrócenia - ale o tym zapomniał już dodać autor artykułu. Pisząc pół prawdy, autor wypacza nauczanie Jezusa, bo Jezus nie powiedzał nigdy, że można żyć latami w grzechu. A tak właśnie żyją niesakramentalni i Kościół to aprobuje.
Czy w tej parafii tak samo troszczy się proboszcz o pozostawionych małżonków samotnie wychowujących dzieci? Czy tylko o tych, co porzucili swoje dzieci i żonę lub męża, i żyją w cudzołóstwie?
Ja też tak żyję , choć kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia. Jednak prosiłem przed tą decyzją Boga i nad grobami moich bliskich otrzymaliśmy z przyszłą żoną znak akceptacji. Nadal jednak cierpię z powodu niemożności przyjmowania Komunii św , żona też. Ofiarowanie tych cierpień też jest czymś dobrym.
W artykule manipuluje się słowami Jezusa. On owszem, nikogo nie potępiał i przebywał w grzesznikami (wszyscy nimi jesteśmy), ale też wzywał do nawrócenia. Czy tak samo głoszą duszpasterze dla niesakramentalnych?