Na żar lejący się z nieba próbują zaradzić krakowianie i turyści. Ochoczo korzystają z ustawionych w 6 punktach miasta kurtyn wodnych.
Choć ciężko to sobie wyobrazić, przed laty nosze z chorym ledwo mieściły się w niewielkiej karetce, a kroplówkę trzeba było wystawić za okno, by płyn mógł swobodnie spływać.