Jest ich około 50. Codziennie rozpoczynają dzień modlitwą, a kończą ciszą.
Od kilkunastu lat mogą liczyć na pomoc lekarzy. A wszystko dzięki inicjatywie olsztyńskich leśników.
W grodzie Juranda można było zobaczyć postaci z przeszłości i posłuchać myśliwskich sygnałów.
Kilkumetrowego żuka można się przestraszyć, ale nie w Jantarze. Tu insekty są przyjazne i opowiadają o swoim życiu.
Neogotycka budowla od stulecia ubogaca krajobraz Olsztyna. Gospodarzami byli najpierw ewangelicy, teraz modlą się w niej katolicy.
Już po raz czwarty do skansenu w Olsztynku zjechali się miłośnicy zdrowej żywności i regionalnej kuchni. Przy okazji Miejski Dom Kultury przygotował występy dla dzieci i dorosłych.
Kilkadziesiąt stoisk z ziołami, zdrową żywnością i wyrobami miejscowych artystów odwiedzili licznie mieszkańcy Olsztynka i turyści. Fot. ks. Piotr Sroga /Foto Gość
– Nam się wydaje, że to są oczywiste rzeczy, a dla naszych dzieci i wnuków są to już historyczne zaświaty – mówi Iwona Łazicka-Pawlak.
– Trzeba pamiętać, że budulce z kapliczki nie mogły być użyte do budowy domu lub stodoły. Takie zasady mieli Warmiacy – mówi Aleksander Matyja.