Wolontariusz z nożyczkami
- Pierwszy był pan Stanisław. Kiedy do mnie przyszedł, był w typie Rumcajsa. Miał wielką krzaczastą brodę i długie włosy. Zaufał mi, że go ostrzygę, a przecież nie jestem zawodowym fryzjerem - opowiada Piotr Nowak, który strzyże osoby korzystające z Domu Nadziei w Opolu.