Kiedyś jeździły tam pociągi, teraz mogą zastąpić je rowery i rolki.
Choć Lublin jest przyjazny rowerzystom, prawdziwą przyjemność jazdy rowerem można odczuć dopiero za miastem.
Przejechałam przez Włochy ponad tysiąc kilometrów. Widziałam wiele wspaniałych kościołów i kapliczek, ale niewielu modlących się ludzi. To wielki kontrast z Ukrainą czy Bałkanami.