Choć Radłowsko-Wierzchosławicki Obszar Chronionego krajobrazu ma wiele skarbów do pokazania, przyroda istnieje w nim niejako na marginesie. Magnesem tego obszaru są domy, które pamiętają swych wielkich mieszkańców.
Są naprawdę potężne, jednak nad wyraz spokojne i łagodne. Kiedyś przemierzały indiańskie prerie w Ameryce, dziś można je oglądać już z bliska. Nad kurozwęckim stadem bizonów zawisła jednak urzędnicza groźba likwidacji.
Optymiści utrzymują, że jest stąd jednakowo blisko do każdego miejsca w Polsce. Zdaniem pesymistów rzeczy mają się dokładnie na odwrót – stąd jest wszędzie jednakowo daleko. Wszystko dlatego, że Piątek leży w geometrycznym środku Polski.
Oprócz ok. 2 tysięcy pątników, którzy na własnych nogach pokonują drogę z Wrocławia na Jasną Górę, jest jeszcze niezliczona rzesza wspierających ich duchowo oraz wielu, którzy niosą ulgę pielgrzymom na trasie.
Władysław, Kinga, Andrzej, idąc załatwiać sprawy urzędowe, wiedzą, że zawsze padnie tam pytanie, które ich zaboli. Będzie dotyczyło adresu.
Lwowiacy czują się tu jak w domu, ale miasto ciągle pozostaje w cieniu Krakowa. Czas wyłowić tę galicyjską perłę, jaką jest Tarnów.
Setki osób co niedzielę zdobywają kolejne beskidzkie „wyspy”. Poznają przy okazji piękno krainy w dorzeczu Raby i Dunajca.
Życiową misją Wiesława Chrzanowskiego było wypełnienie testamentu tych, którzy wolnej Polski nie dożyli.