Mazury to nie tylko lasy i jeziora. To także rodowici mieszkańcy tej ziemi – Mazurzy. Element najmniej widoczny i topniejący w oczach.
Wciąż jest motywem większości pocztówek z Warszawy: po ukończeniu budowy widać go było podobno z odległości 50 km.
Są naprawdę potężne, jednak nad wyraz spokojne i łagodne. Kiedyś przemierzały indiańskie prerie w Ameryce, dziś można je oglądać już z bliska. Nad kurozwęckim stadem bizonów zawisła jednak urzędnicza groźba likwidacji.
– Jaki powinien być mężczyzna? – pytam wilczka, czwartoklasistę Dominika Sikorę. – Dzielny i samodzielny – odpowiada. – Dzielność jest wtedy, gdy tak jak ja, zaciąłeś się scyzorykiem, ale nie płaczesz.
Prezydent Turkmenistanu Kurbankuły Berdymuhammedow wystawił sobie w stolicy olbrzymi złoty pomnik.
Do tych pojazdów trzeba mieć sentyment i cierpliwość, ale dzięki temu łatwiej wyhamować z codziennej gonitwy.
Na ich widok ludzie uśmiechają się z sympatią. „Chociaż mechaniczny, jednak liryczny, serce skrywa pośród lamp” – mówi piosenka.
Każdego roku na warsztaty kowalskie przyjeżdża tu z całego kraju kilkunastu śmiałków, by uczyć się rzemiosła od najlepszych.
Z wielkiego więzienia została tylko brama, przez którą codziennie ciężarówką Renault kolejne grupy więźniów wyjeżdżały na okrutne przesłuchania.
Wakacje to także czas nawiązywania relacji rodzice–dzieci, o czym w ciągu roku często zapominamy.