Kiedyś z wiatrakami walczył Don Kichot, dziś – bezlitosny czas. Nowe, prądotwórcze, rosną jak na drożdżach, stare – odchodzą. Nie wszystkie. Właśnie ożył jeden z najdawniejszych, przypominających chatki na kurzej nóżce.
Harcownikiem nazwał mnie mój biskup. A ja uważam, że trzeba być tam, gdzie ludzie.
O tym nikt nie opowiedział. Są to domysły, pytania, na które nie ma odpowiedzi, parę zdjęć z „terenu” i przekonanie, że „łysa góra” przy parafialnym kościele musi kryć jakąś tajemnicę.
Im mniej mnie jest na Sarku, tym więcej Sarku jest we mnie. Nie ma dnia, żebym nie wracała tam myślami. Przed oczyma przewijają się ludzie i krajobrazy, w uszach dźwięczą rozmowy, na twarzy czuję rześki atlantycki wiatr.
Na Warmię przyjechał Marek Śledź – pielgrzym objeżdżający na rowerze wszystkie miejsca w Polsce, które odwiedził Jan Paweł II.
Już po raz 59. swoje święto obchodzili wrocławscy rzemieślnicy. W tym roku obchody rozszerzono na cały Dolny Śląsk.
Chociaż upłynęły setki lat, misteria Męki Pańskiej wciąż pozostają żywą formą opowiadania o wydarzeniach zbawczych. Co roku niektóre parafie i ośrodki podejmują wysiłek zorganizowania tych pobożnych przedstawień.
Naprawdę przedziwne są scenariusze, według których Pan Bóg potrafi ułożyć nasze życie. Sami byśmy nigdy nie wpadli na takie czy inne rozwiązania wielu kwestii.
Chrzest dla chrześcijan pierwszych wieków był jakby przejściem do nowej rzeczywistości, czyli wejściem do nowej Ziemi Obiecanej.
Kościół, także diecezjalny, coraz chętniej sięga po nowoczesne narzędzia ewangelizacyjne. Facebook i blogi już od dawna służą sprawom wiary. Teraz będzie to jeszcze robić katolicka telewizja internetowa.