Zacznijmy od stwierdzenia, że fakt zmartwychwstania jest taką prawdą, która jest dość solidnie udokumentowana. Jak?
Może nieco Judasza w sobie widzimy? Może nieco rządnego stanowiska w niebiosach Jakuba i Jana a może nieco lękliwego w kluczowym momencie Piotra?
Czy w ogóle dramatyczne wydarzenia mogą być wyeliminowane z naszego życia?