– Nie jestem Garym Cooperem, ale też pojawiam się w samo południe – mówi lek. medycyny prof. Paweł Januszewicz. W każdą niedzielę w kościele ss. wizytek w Warszawie służy do Mszy właśnie o godz. 12.00.
Walce Straussa zawsze wyłączam – mówi Zofia Posmysz, która przeżyła 3 lata w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. – Coś robię, a tu z radia wyskakuje Strauss i natychmiast jestem tam. Już nie cierpię, ale widzę tamtą scenę, orkiestrę, słyszę krzyki na rampie.
Anna Piekoszewska namalowała scenę z Ogrójca kilka razy. – Jezus prosi Ojca, żeby oddalił od Niego kielich goryczy – mówi. – Ale nie zostaje wysłuchany. Ona też codziennie prosi, żeby Bóg oddalił od niej ten kielich. Od kilkudziesięciu lat choruje na schizofrenię.
Nie przywiozła go tu zaczarowana dorożka. Przypłynął łódką. W Praniu wiersze Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego nie spłowiały, lecz nabrały barw.
Nie musisz pokonywać tysięcy kilometrów. Przyjedź do Jaworzna. W Polsce też mamy Malediwy.
O Kołach Gospodyń Wiejskich, modzie na wieś i przełamywaniu stereotypów mówi Anna Gembicka, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
– Wystarczy się do Jaśka przytulić, a już nerwy ze mnie uciekają – opowiada Teresa Wojnar. – Mam przy nim takie wyciszenie. I dzięki niemu wiem, co w życiu najważniejsze.
– Kiedy potrzebuję rozmarynu do pieczeni albo brak mi pomidora do kanapki, wychodzę na balkon i już je mam – mówi Barbara Chronowska-Cholewa. Przed kilku laty zamieniła swój balkon w słoneczny ogród.
Na ukraińskiej prowincji, w szkołach, domach kultury, a nawet na uniwersytetach, czuć pleśń. Na dodatek w oknach wiszą grube zasłony, broniące wstępu słońcu. To metafora tego, co dzieje się z tym, marzącym o swojej sławie, krajem.
– Mogę dawać ogłoszenia, że będę odsiadywać wyroki za kogoś – mówi Joanna, mama Pawełka. – Mam w tym wprawę. Ale to nie wyrok.