Czy umiemy świętować i co ze świętowania ma wynikać na co dzień?
Teraźniejszość, podobnie jak cała chrześcijańska przeszłość, doszukuje się jakiegoś pokrewieństwa z tą zapieczętowaną, a jednocześnie rozpieczętowaną księgą Pisma.
Są dwie wielkie niebezpieczne głupoty: odmowa Bogu i gniew na Boga, że mnie ratuje.
Kim jest? Czy rzeczywiście trzyma w ręku wagę?