Ewa Krasnodębska-Zakrzewska ma w domu kolekcję delikatnej porcelany. – Lubię kruche rzeczy, ale mocne uczucia – mówi.
I w kościele często można się zdziwić jeżeli się nie galopuje za sloganami.
Wójt te sery w torbach do stolicy wywoził. A babcie – pekaesami na targ. Dziś młodzi dojrzewają razem z serami, które do Korycina trafiły podobno ze... Szwajcarii.
Dziś lepiej rozmawiać z kaskiem na głowie :D
Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze, 2006, Poznań
Chodzi o to, byśmy zamiast szukać sposobów nowej ewangelizacji, odświeżyli sobie te dawne a jakże wymowne...
O niemyśleniu, Stalinie i znikających krzyżach z Mariną Łobanową