Cnota z listkiem laurowym

– Biorąc pod uwagę, jakie kultury kształtowały dzisiejszą Europę, chciałbym się z państwem przywitać trzema słowami, które oznaczają pokój: pax, szalom i salam – rozpoczął swoje przemówienie Adam Szostkiewicz, wieloletni dziennikarz „Polityki”.

Już po raz ostatni 9 i 10 marca w wypełnionej sali Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance zasiedli do okrągłego stołu zaproszeni goście – areopagici. Tym razem na warsztat wzięto ostatnią z cnót widniejących na gdańskiej Złotej Bramie – pokój, którego alegoria przedstawiana bywa z liściem palmy i wawrzynu. Przypomnijmy, że projekt Gdańskiego Areopagu rozpoczął się w 2000 r. proklamacją Karty Powinności Człowieka. Powinności te, a więc odpowiedzialność za słowo, troska o rodzinę i ojczyznę czy sprawiedliwość były kanwą kolejnych spotkań aż do 2008 r. Od tego roku wszedł w życie projekt „Złota Brama”.

Nie-pokój Europy, nie-pokoje ludzi

Z pytaniem o kryzys, który mógłby zagrozić jedności naszego kontynentu, próbowała poradzić sobie Róża Thun, posłanka do Parlamentu Europejskiego. – Unia, choć brzmi to jak banał, powstała jednak dla pokoju – rozpoczęła. Do tej pory Unia wychodziła ze wszystkich kryzysów wzmocniona. Oczywiście kryzys jest zarówno zagrożeniem, jak i szansą na wykrycie słabych punktów istniejącego systemu. Tym bardziej że UE to system milionów mikropowiązań, które nie są bez znaczenia dla funkcjonowania całości. – Niby mamy Unię, ale ceny np. za usługi roamingowe są horrendalne, a zakupy w internecie pomiędzy kontrahentami z różnych państw wymagają posiadania karty kredytowej – zauważyła.

O tym, czy istnieją dwie Polski, mówiła prof. Jadwiga Staniszkis. Wybitna socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśliła, że chociaż Polska jest jedna, istnieją jednak dwie metody jej interpretacji; od kondominium do nowoczesności. Doświadczenie pierwszego, a więc niewoli, spowodowało, że społeczeństwo polskie wypracowało indywidualne sposoby przetrwania. – Jednym z największych zagrożeń jest jednak obojętność wobec państwa, to, że nie buduje się instytucji gwarantujących nam przetrwanie – wyjaśnia prof. Staniszkis. Brak docenienia roli instytucji państwowych czy procedur działania łączy – zdaniem pani profesor – zarówno społeczeństwo, jak i polityków.  – Mamy zdolność przetrwania, ale nie mamy możliwości rozwoju – dodaje. Z drugiej jednak strony wierność tradycji, pewien konserwatyzm daje naszemu społeczeństwu siłę trwania, jak również poczucie godności. Odkrycie „punktu godności” i jego „obrona” stały się początkiem wielkiej rewolucji, którą nazywamy „Solidarność”.

Wspomniany Adam Szostkiewicz zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo „militaryzacji” chrześcijaństwa. Wszystko zaczyna się od języka, a kluczem są takie słowa, jak walka, atak, wróg. Zdaniem publicysty „Polityki” oraz dawnego działacza „Solidarności” i KSSKOR, taki język ma mobilizować wiernych. – Gdy Chrystus umierał na krzyżu, to kto krzyczał „Ukrzyżuj Go”? W ogromnej większości krzyczeli ludzie religijni, nie jacyś sceptycy, ateiści czy relatywiści – przywołał wypowiedź ks. Józefa Tischnera. Szukanie wroga zarówno na zewnątrz, jak i w środku wspólnoty jest, zdaniem Szostkiewicza, antychrześcijańskie. Jako drogowskaz przypomniał zebranym w Gdańskiej Filharmonii jedno z ośmiu błogosławieństw z Kazania na Górze. Oczywiście to, w którym błogosławionymi są nazwani czyniący pokój. – W moim pojęciu nie można być chrześcijaninem, łamiąc to błogosławieństwo, które pozostawił nam Jezus Chrystus – podkreślił w taki sposób, że na sali zapanowała absolutna cisza. – Powiedział pan to tak, jak ksiądz w czasie najlepszego kazania – skonstatował prowadzący debatę ks. Krzysztof Niedałtowski. Być może powodem było to, że Adam Szostkiewicz chciał w młodości zostać… pastorem. W trakcie dyskusji dziennikarz „Polityki” wyraził też swoją największą obawę w odniesieniu do Europy i do Polski. – Jest nią brak pamięci – podkreślił.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie