Gdyby Franciszek Kostrzewski dożył EURO, na pewno wiedziałby jak się do rzeczy zabrać.
Wyborny piewca karnawału i karnawałowych żartów. Być może przebrałby się za piłkarski but i tak rozpędzony zasadziłby kopniaka jakiemuś nieszczęśnikowi. Zaraz tłumaczyłby że to akt braterskiego pojednania, a kopniak w „to” miejsce to życzenie pomyślności i szczęścia.
Inny pan Franciszek, Galiński, w latach trzydziestych minionego wieku, komentując dawniejsze festy i ubawy, wzmiankował, że nawet w czasach trudnych politycznie karnawału naród wyczekiwał jak kania dżdżu. Dziś jest podobnie. Euro to nic innego jak karnawał piłkarski. Trwa, a ja jestem dumny. Dumny z Polaków!
Dwa tygodnie temu wyraziłem obawę, że ten turniej wizerunkowo może przynieść nam więcej szkód niż korzyści. Obawy odwołać nie mogę, bo większość to medialna kreacja, ale wiem, że każdy zagraniczniak, który przyjechał nad Wisłę wywiezie jak najlepszy obraz i nie uwierzy w żadne „stadiony nienawiści” - nie mam wątpliwości. Co z tego, że Warszawa jest rozkopana, co z tego, że deszcz nas moczy, a chmury poszarzają stolicę…
Jesteśmy otwarci, gościnni i rozśpiewani (nie mylić z pijackimi ariami). Chodzi o karnawalizację życia, które na czas mistrzostw upływa od meczu do meczu. Rozmawiałem z wieloma obcokrajowcami - Hiszpanami, Włochami, Niemcami, a nawet Rosjanami. Wszyscy mówią jednym głosem: Polacy są super! Większość powtarza: Warszawa jest ładna, ciekawa i nowoczesna. Teraz trzeba to tylko odpowiednio sprzedać. Niestety, zacny obraz ogółu zaciemniają owce usmolone.
Ktoś tu najwyraźniej zapomniał, że piłka reprezentacyjna rządzi się innymi prawami niż rozgrywki ligowe (zwłaszcza w kraju). Na EURO przyjeżdżają inni goście, po meczach wspólnie bawią się, piją hektolitry piwa i śpiewają pospołu. Tu nie ma miejsce na agresję i nienawiść, bo to jest karnawał! A że będą się lać? Wiedziałem, pewnie! Każdy, kto umie korzystać z internetu i cokolwiek interesuje się sprawami „okołopiłkarskimi” wiedział, że 12 czerwca poleją się krew i wyzwiska. Szykowali się od tygodni! I z przykrością konstatuję, że winni są nasi rodzimi kretyni… etatowi zadymiarze bez celu. Zatem Wy, „pikniki” i „niekumaci” (mówiąc kibicowskim slangiem), nie chowajcie flag! Karnawał trwa!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |