Piłkarze Śląska Wrocław przegrali z niemieckim zespołem Hannover 96 3:5 (1:3) w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Europejskiej. Mecz rewanżowy odbędzie się 30 sierpnia w Niemczech.
Do czwartkowego spotkania wrocławianie przystąpili m.in. bez kontuzjowanego Mateusza Cetnarskiego. Trener Śląska Orest Lenczyk zaskoczył składem, wystawiając w bramce Rafała Gikiewicza, a do ataku desygnując Sebastiana Milę. W zespole Hannoveru zabrakło m.in. norweskiego napastnika Mohammeda Abdellaoue'a.
Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem i już w 5. minucie bliscy byli zdobycia bramki. Po dośrodkowaniu z prawej strony Przemysława Kaźmierczaka na strzał z woleja zdecydował się Rok Elsner, ale piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła słupek bramki Rona-Roberta Zielera. W odpowiedzi goście wyprowadzili szybki atak, po którym piłka trafiła do stojącego w polu karnym Leona Andreasena. Duńczyk, pomimo asysty obrońców, popisał się znakomitym strzałem w długi róg, nie dając najmniejszych szans rozpaczliwie interweniującemu Gikiewiczowi.
Goście poszli za ciosem w 25. minucie, wyprowadzając szybki kontratak, po którym Christian Pander dośrodkował z lewej strony boiska do pozostawionego bez opieki Jana Schlaudraffa. Ten precyzyjnym uderzeniem z 18 metrów zdobył drugiego gola dla Hannoveru.
W 33. minucie bramkę kontaktową strzelił Tomasz Jodłowiec, który wykorzystał dokładne podanie Mili z rzutu rożnego, ale chwilę później było już 3:1 dla gości. Podopieczni trenera Mirko Slomki serią krótkich podań "rozmontowali" obronę Śląska, a Lars Stindl strzałem z linii pola karnego pokonał Gikiewicza.
Druga cześć spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy i już w 49. minucie Sylwester Patejuk zdołał umieścić piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chwilę później goście nie mieli już tyle szczęścia. Pomocnik Śląska przedarł się prawą stroną boiska i strzałem w długi róg zmusił do kapitulacji bramkarza rywali. Pół godziny przed końcem meczu był już remis. Po dośrodkowaniu Mili z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym gości wyskoczył Przemysław Kaźmierczak i strzałem głową pokonał bezradnego Zielera.
Końcówka spotkania należała jednak do gości. W 82. minucie swoją drugą bramkę zdobył Andreasen. Stojąc 30 metrów od bramki, Duńczyk popisał się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Cztery minuty później wynik spotkania ustalił Manuel Schmiedebach, który wykorzystał złe ustawienie bramkarza i zdobył gola strzałem z linii pola karnego.
Śląsk Wrocław - Hannover 96 3:5 (1:3)
Bramki: dla Śląska - Tomasz Jodłowiec (33), Sylwester Patejuk (54), Przemysław Kaźmierczak (61-głową); dla Hannoveru - Leon Andreasen dwie (7, 82-wolny), Jan Schlaudraff (25), Lars Stindl (40), Manuel Schmiedebach (86).
Żółta kartka: Śląsk Wrocław - Rok Elsner, Tomasz Jodłowiec, Johan Voskamp. Hannover 96 - Karim Haggui, Szablocs Huszti, Lars Stindl.
Sędzia: Pablo Tagliavento (Włochy). Widzów: 15000.
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Mariusz Pawelec, Marcin Kowalczyk, Tomasz Jodłowiec, Patrik Mraz - Waldemar Sobota, Rok Elsner (46. Sylwester Patejuk), Dalibor Stevanovic, Przemysław Kaźmierczak, Łukasz Gikiewicz (46. Johan Voskamp) - Sebastian Mila.
Hannover 96: Ron-Robert Zieler - Steven Cherundolo, Felipe, Karim Haggui, Christian Pander - Lars Stindl, Sergio Pinto, Leon Andreasen, Szablocs Huszti (66. Manuel Schmiedebach) - Jan Schlaudraff (85. Adrian Nikci), Didier Konan Ya (75. Artur Sobiech).
***
Drugi polski zespół w europejskich pucharach, czyli warszawska Legia, zremisowała u siebie 1:1 z norweskim Rosenborgiem. Gola dla stołecznej drużyny strzelił Jakub Kosecki w 42 minucie. Wyrównał Bořek Dočkal w 79 min.