Dużo butelek z raki musieli otworzyć władcy Turcji po podpisaniu porozumienia z UE w sprawie imigrantów. Śmiali się zapewne przy tym, że tyle samo butelek szampana otworzyli unijni liderzy, zachwyceni kolejną pętlą zaciskaną na swojej szyi.
Jeśli za 100 lat Turcy nadal będą kręcić kolejne odcinki telewizyjnego tasiemca „Wspaniałe stulecie”, możliwe, że nie będzie to już nostalgiczna opowieść o czasach świetności imperium osmańskiego. Niewykluczone, że pod tym samym tytułem nakręcą serial o epoce, w której żyją, nieodbiegającej znacząco od pierwowzoru. Jeśli tak będzie, to cezurą czasową wyznaczającą nowe wspaniałe stulecie będzie zapewne marzec 2016 roku i podpisanie przez Unię Europejską wyroku... to znaczy porozumienia z Turcją w sprawie imigrantów. W roli sułtana Erdoğana wystąpi zapewne jakiś topowy turecki aktor. W jednym z odcinków widzowie zgodnie oburzą się na postać prawicowego ekstremisty, którego lustracyjna i węsząca spiski dusza próbuje podważyć prawdziwe korzenie nowego sułtanatu. Ta czarna owca serialu będzie sugerować, że władcy Turcji wspólnie z liderami dawnej Unii Europejskiej przehandlowali życie i los imigrantów, którzy zaczęli masowo napływać do Europy sto lat wcześniej. W kolejnym odcinku twórcy serialu wyjaśnią, że Turcja, owszem, zawarła korzystny dla siebie pakt z Unią dotyczący milionów imigrantów, ale że dzięki temu, po pierwsze, otworzyła swoim obywatelom drzwi do Europy, po drugie odsyłanych zgodnie z umową imigrantów kierowała do krajów UE innymi szlakami (więc nie ma mowy o zostawieniu ich na pastwę losu), a po trzecie – samej Europie podarowała lekarstwo na jej polityczne, biurokratyczne i duchowe wyjałowienie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |