W Olsztynie trwa katarynkowy zawrót głowy, feeria bajkowych dźwięków i magiczna podróż w czasie.
W Olsztynie, w ramach dni miasta, trwa Międzynarodowy Festiwal Katarynek. Na Starym Mieście można spotkać kataryniarzy. Wśród nich jest pani Jola Maliszewska z Warszawy.
- Jak człowiek staje się kataryniarzem? To musi być pasja. Jako dziecko chodziłam na Stare Miasto, znałam kataryniarza, który był pierwszym warszawskim kataryniarzem. Nawet wówczas nie myślałam, że również nim będę - mówi.
Okazuje się, że aby grać nie trzeba ćwiczyć długo. Ale instrumenty są bardzo drogie. W Polsce jest tylko jeden ich producent.
Wydaje się, że to spokojna praca. Człowiek stoi, kręci korbką, a ludzie przechodzą, zatrzymują się, inni przechodzą obojętnie. - Muszę się przyznać, że jestem debiutantką - śmieje się. - Trochę trema jest, ale publiczność przyjazna, zainteresowana. Czuję radość, bo dziś spełniałam jedno ze swoich marzeń. Mam katarynkę, ale chciałabym mieć bardziej rozbudowaną - wyznaje.
Gra kolejny utwór. Uśmiecha się do publiczności. Po zakończeniu otrzymuje gromkie brawa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |