aoirghe: żebyśmy mogli poznać?
~gregoria: moja koleżanka zanim chciała się zabić, robiła inne rzeczy, by zwrócić na siebie uwagę
~gregoria: np. kradła
~gregoria: albo mówiła głupoty publicznie
~gregoria: zachowywała się ostentacyjnie
ksiadz_na_czacie5: to jest wołanie o miłość najczęściej, o akceptacje, o obecność człowieka
TIEN_TSU: na różny sposób i to coraz głośniej wołają o pomoc
TIEN_TSU: ks, zgadzam się, o akceptacje przede wszystkim
agni: ks., bzdura, obecnie najwięcej samobójstw jest z przyczyn ekonomicznych
ksiadz_na_czacie5: agni, to właśnie nieprawda
Belizariusz: jeżeli nie wysyła SOS, to nic mu nie jest w stanie pomóc
pol_kownik: Beli, idziesz na łatwiznę
Belizariusz: to nie łatwizna
aoirghe: przecież nie pisze się transparentu, że mi źle
Archaniol_ONE: hmmm, ale jak ma wysyłać, skoro zblizając się po pomoc bywa poszczuty psami?
KarinaW: Arch, zgadzam się w 150 procentach, nie zawsze, gdy się wychodzi po pomoc, to się ją otrzymuje, nawet od ks
aoirghe: ale w jaki sposób?
pol_kownik: ksiadz, konkrety
~rekord_na_czacie: przede wszystkim za mało jest czasu w konfesjonale na rozwiązywanie problemów, ani nie ma tego czasu w duszpasterstwie
~loop: taaak, szuka ratunku ...a dowiaduje się, że jest grzesznikiem, który w zasadzie nic nie jest wart... czy to ma być to pocieszenie?
~miniaturka: w takim razie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za czyny samobójcze innych
sibi: jak ktoś chce coś zrobić, to potrafi to ukryć
aoirghe: ale niech inni wiedzą!!!!!
jo_tka: padają słowa o samotności, o pustce
jo_tka: o bólu
KarinaW: jotka, widziałaś i działałaś coś?
jo_tka: To co mogłam, Karina
jo_tka: czasem chwila rozmowy pomaga
jo_tka: czasem po prostu ciepło i zrozumienie
jo_tka: i brak pogardy, bo chyba po gardzą sobą bardziej niż przed
jo_tka: i jakoś "załatwić" pomoc
yasmin: a mi się wydaje, że ci ludzie nic nie mówią, zamykają się w sobie
~czarownica: czasami mówią, że bez e mnie będzie wam lepiej
aoirghe: ksiądz unika odpowiedzi
ksiadz_na_czacie5: nie unikam odpowiedzi, tylko unikam zbyt łatwych odpowiedzi
ksiadz_na_czacie5: to nie jest takie proste
aoirghe: a ta jest zbyt łatwa?
agni: straszna bieda, nędza i brak perspektyw, "że będzie lepiej" są przyczynami odejścia ludzi na "lepszy świat"...
aoirghe: gdyby odpowiedź była taka łatwa, to byśmy widzieli samobójców na kilometr :P
ksiadz_na_czacie5: właśnie
aoirghe: hm?
pol_kownik: więc? coś konkretnego nam ksiadz powie w sprawie pomocy?
aoirghe: więc czemu ksiądz mówi, że łatwa odpowiedź?
ksiadz_na_czacie5: czyli jak pomóc?
aoirghe: tak, jak pomóc?
aoirghe: konkrety!
yasmin: uaktywnić tę osobę
sibi: z miłością, zrozumieniem itd., macie rację, tylko jak przebić mur, który oni budują od nowa?
jo_tka: sibi, cierpliwością
~czarownica: uśmiechnij się do każdego, bo niesie on swój krzyż i nie wiesz, czy nie za ciężki
~czarownica: twój uśmiech otworzy serce
~czarownica: potem może uda się do specjalisty
~loop: po pierwsze nie niszczyć ludzi, to nie będzie trzeba pomagać...
agni: jak... chyba się nie da, przecież sama nie rozkręcę polskiej gospodarki, prawda?
Archaniol_ONE: pomoc polega jedynie na modlitwie za kogoś, ale czy to coś w ogóle daje? chyba nic
ksiadz_na_czacie5: być z tym człowiekiem, szukać specjalisty, doradzić spowiedź, spotkanie z księdzem
aoirghe: spowiedź?
aoirghe: a co da spowiedź?
pol_kownik: spowiedź? ksiądz?
~rekord_na_czacie: Prosze księdza, czy w konfesjonale spotkał się ksiądz z człowiekiem, który mówił o samobójstwie???
ksiadz_na_czacie5: rekord, owszem
~rekord_na_czacie: proszę księdza, czy była to tylko pomoc jemu jednorazowa czy w takich wypadkach bierze się odpowiedzialność za tę osobę?
~rekord_na_czacie: i częściej się z nią rozmawia??
AdasO: przychodzi czas, gdy każdy zatraca się i ma chęć odebrania swego życia, a ciekawe, co jest, że tak wielu nie umie tego zrobić
ksiadz_na_czacie5: spowiedź da miłosierdzie, łaskę i nadzieję
ksiadz_na_czacie5: ale i psycholog bywa potrzebny
ksiadz_na_czacie5: bo często leczyć trzeba nie tylko duszę, ale i psychikę człowieka
~loop: jaka dusza, taka psychika
pol_kownik: no ja nie wierzę, psycholog "też się przyda"
~loop: czy ksiądz nie jest lub powinien być psychologiem?
~listek: psycholog nie zastąpi księdza
ksiadz_na_czacie5: psycholog to psycholog, ksiądz to ksiądz
ksiadz_na_czacie5: i maja się wzajemnie wspierać, pomagając ludziom
pol_kownik: aa, czyli psycholog ok, ale niekonieczny
aoirghe: ale ksiądz konieczny/
KarinaW: wydaje mi się, że w sprawach beznadziejnych dla człowieka wierzącego powinien być wierzący psycholog, tak uważam
sibi: KS, znam kogoś, komu pomogła terapia wstrząsowa, bo ani miłość, ani nic podobnego nie pomagało
jo_tka: ksiądz, ale trzeba do niej dojść
jo_tka: jak już dojdzie, to już dobrze
agni: Ks., bez sensu mówisz! jaki ksiądz? jaki psycholog? Ludziom potrzebna jest
praca, dom, nadzieja na dzieci i rodzinę. Jeśli będą to mieć, to będzie
OK.
pol_kownik: a co ludzie mają robić, to grube książki napisano
pol_kownik: i nic nie dało
elka_: agni - nie samym chlebem żyje człowiek
jo_tka: Agni, to nie wszystko
elka_: agni - sprowadziłaś człowieka tylko do brzucha
Nnnnn_: agni, są tacy, co to mają, a odchodzą z tego świata - więc to nie tak jak piszesz
aoirghe: samobójcą może zostać każdy, bez względu na pojemność kieszeni przecież
Belizariusz: jest mnóstwo bezrobotnych, którzy się nie wieszają
yasmin: jasne, w krajach rozwiniętych jak wiele jest samobójstw i one nie wynikają z biedy
ksiadz_na_czacie5: agni, bez nadziei i praca nie pomoże
ksiadz_na_czacie5: samobójstwa popełniają często ludzie, którym nie brak kasy, samochodów itd.
ksiadz_na_czacie5: a brak im miłości!!!
yasmin: agni, ks ma rację
agni: pewnie, że to nie wszystko, ale to podstawa
~czarownica: agni, będzie łatwiej, ale nawet gdy była praca, były samobójstwa, czasem po alkoholu
pol_kownik: ale jak dać nadzieję?
pol_kownik: jak dać miłość?