ksiadz_na_czacie2: Szczęść Boże, witam wszystkich
ksiadz_na_czacie2: zatem proponuję punkt wyjścia: Chrystus związał miłość bliźniego z miłością siebie samego
ksiadz_na_czacie2: wobec tego, co to znaczy kochać siebie samego?
Lars_P: ks, czy to obowiązek?
~ksiadz: dbać o siebie
~xxx1: akceptować takim, jakim się jest
elka_: ks2 - zaaprobować siebie - takiego, jakim się jest
ksiadz_na_czacie2: elka, co to znaczy?
elka_: ks2 - przyjąć własne ograniczenia
Lars_P: można kochać siebie ...wtedy, gdy inni kochają... lub jak się siebie rozumie, bo się siebie zna i akceptuje:)
stasia: przyjąć to, co mi Pan Bóg dał i daje
ksiadz_na_czacie2: przyjąć???
jo_tka: elka - zgodzić się na nieidealność?
elka_: jotka, ks2 - tak
~xxx1: nie narzekać, że jest się takim, a nie innym
elka_: xxx - właśnie
Lars_P: elka, i nic z tym nie robić?
elka_: Lars - poprawić to, co można, a to, czego nie można - oddać Bogu
stasia: przyjąć, pogodzić się z tym, zgodzić się na to, dziękować, bo to wszystko łaska
ksiadz_na_czacie2: Znaczy tak: coś nam nie wyszło i zaczynamy się złościć na siebie, albo nawet odczuwać nienawiść do siebie. I co dalej?
~ksiadz: przebaczyć
elka_: ks2 - zastanowić się - dlaczego nie wyszło
elka_: bez emocji, a rozumem ogarnąć całą sprawę
stasia: przyjąć nie znaczy nie pracować nad wadami
~xxx1: a ja mówię: widocznie tak chciał Pan!
~megi: wszystko nie musi nam wychodzić :))
ksiadz_na_czacie2: elka, czyli co: człowiek, który kocha siebie, nie wpada w gniew na siebie, ale poniekąd ma nadzieję w stosunku do siebie samego?
elka_: ks2 - nadzieję, opartą na Bogu, na Jego miłości jako Stwórcy
porozmawiam: jeśli ktoś kocha siebie zbyt mocno, a z innymi się nie liczy, może być egoistą - to brzydkie ksiądz - szanować siebie to ładne...
mircuk: ale miłość zaślepia (własna bardziej)
elka_: mi r - zaślepiają uczucia, nie rozum
Lars_P: elka, zaślepia rozum...... niestety
ksiadz_na_czacie2: mircuc: miłość czy egoizm zaślepia?
~xxx1: i to i to
porozmawiam: i jedno i drugie może
elka_: ks2 - żeby właśnie nie wpaść w egozim
Lars_P: pewnie siebie też należy uczyć się kochać, bo to nie jest proste [egoizm jest nieumiejetnością kochania siebie i innych]
~owieczka: można kochać innych, a siebie nie
Lars_P: owieczka, nie można
~owieczka: kochać innych jest łatwiej
porozmawiam: owieczka?
ksiadz_na_czacie2: owieczka, dlaczego?
~owieczka: bo dla drugiej osoby potrafię zrobić wiele, a dla siebie nic
~xxx1: miłość władna też zaślepia
Lars_P: miłość własna jest kalectwem, niedorozwojem
elka_: Lars?
mircuk: egoizm bardziej :(
mircuk: ale można być bardziej wymagającym od siebie, bardziej krytycznym i "dolek"
ksiadz_na_czacie2: Lars, czyli co, Jezus skazał nas na kalectwo przykazaniem, które jest wbrew naturze?
Lars_P: ks, pisałem, że miłość własna - narcyzm jest kalectwem
ksiadz_na_czacie2: czyli co, miłość własna a miłość siebie to dwie różne sprawy?
elka_: ks2 - ja myślę, że to to samo, tylko inaczej nazwane
mircuk: moim zdaniem to zupełnie co innego - pierwsza zaślepia, druga może być "rozwojowa"
ksiadz_na_czacie2: mircuc, czyli w miłości siebie chodzi o rozwój?
mircuk: tak, na tym polega miłość - każda
Lars_P: ks, tak... kochać siebie to znaczy poznawać siebie i akceptować, poznawać swoje zalety i wady, by można było również innych rozumieć w ich małości
Lars_P: empatia rodzi się ze znajomości siebie... i jest podstawą do miłości drugiej osoby
porozmawiam: ja kocham i szanuję siebie - i nie jestem egoistą
ksiadz_na_czacie2: Lars, empatia jest relacją z drugą osobą
ksiadz_na_czacie2: chyba stajemy na bardzo cieńkiej granicy w tym momencie
Lars_P: ks, dlaczego?
jo_tka: ks, tzn.?
elka_: możliwe
ksiadz_na_czacie2: cieńka, bo granica między egocentryzmem a miłością siebie nie jest jednoznaczna
ksiadz_na_czacie2: kiedyś Merton napisał, że z egoizmu można walczyć z egoizmem
elka_: to musi być oparte na Bogu - dojrzeć własną małość jako stworzenia i własną wielkość jako ukochane dziecko Boga!
jo_tka: elka, pięknie to brzmi
jo_tka: tylko jak to zrealizować?
elka_: jotka - pięknie to to wygląda w pratyce :)
jo_tka: a znasz z autopsji? :)
elka_: jotka - staram się o tym pamiętać - może sama pamięć broni mnie przed zwątpieniem i rozpaczą...
elka_: i cieszyć się z drobnych przyjemności :)
jo_tka: gratuluję - dla mnie to abstrakcja
ksiadz_na_czacie2: jotka, czemu abstrakcja?
elka_: i co jest tą abstrakcją?
jo_tka: miłość siebie oparta o to, że Bóg mnie kocha - o tym myślałam
jo_tka: bo siebie to ja mogę co najwyżej zaakceptować i to z trudem czasem, niestety
elka_: jotka - nie, najpierw musi być aprobata siebie - takiego, jakim się jest - ta aprobata opiera się na wierze w miłości Boga do mnie - konkretnego
jo_tka: miłość jest wymagająca...
ksiadz_na_czacie2: ale to dojrzenie własnej słabości może spowodować, że ktoś wpadnie w depresję - co przed nią broni?
porozmawiam: bycie sobą
mircuk: siebie wystarczy tolerować i zmieniać, a innym wybaczać
elka_: ks2 - oparcie się właśnie na Bogu
elka_: mir - sobie też należy wybaczać!!!
~owieczka: dla mnie liczy się druga osoba
Iskierka22: myślę, że siebie poznajemy w oczach innych, które są jakby zwierciadłem
Iskierka22: i wpływa to także na naszą akceptację siebie
ksiadz_na_czacie2: zwierciadłem to raczej jest sumienie, Iskierko
Iskierka22: no tak
Iskierka22: ale by siebie pokochać, musi mnie akceptować druga osoba - to jest taka przenośnia z tym zwierciadłem
elka_: ja myślę, że katolik uważa, że nie ma prawa siebie kochać!! że to się kłóci z pokorą i w ogóle
ksiadz_na_czacie2: jak nie ma - a przykazanie??????
jo_tka: ks - bliźniego :)
elka_: ks2 - przkazanie sobie, a praktyka sobie
elka_: akcent położony jest na bliźniego, nie na siebie
ksiadz_na_czacie2: elka, zgadza się
~megi: bliżni to znaczy jednakowy, taki sam...
mircuk: w przykazaniu jest wiara, że siebie kochamy, a z tym różnie:(
Mat_op: nie kochając siebie, nie pokochasz innych
Lars_P: ja sadzę, że kochać siebie, tzn. życzyć sobie dobra..... więc i kochać bliźniego, tak jak siebie, tzn. odmawiać sobie wszystkiego, co prowadzi do zła... [przykazania]
elka_: Lars - rozwiń to życzenie sobie dobra
Lars_P: elka, osiągnięcie zbawienia w pełnym tego słowa znaczeniu
porozmawiam: zło - a gdzie jest granica dobra a zła?
porozmawiam: Sprawiedliwość - to podstawa
ksiadz_na_czacie2: Chyba Jezus chciał podkreślić, że jednak siebie kochamy bardziej, a ta miłość bliźniego ma być równoznaczna
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»