~1KOR13: Dlaczego sądzicie, że chrześcijaństwo jest smutne?
ksiadz_na_czacie2:
Zmurcek, toć to przecież esencja Ewangeliiksiadz_na_czacie2:
czyli Dobrej Nowinyksiadz_na_czacie2:
jak smucić się, skoro niosą nam dobre nowiny?~sylwia: wiara i nadzieja czynią cuda...
elka_: Zmur - On jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata
~100krotka:
Kor, to udowodnij, że jest radosne~1KOR13: Posłuchajcie: jest czas na smutek i czas na radość.
ksiadz_na_czacie2:
czasem zastanawiam się, czy nie jest tak, że smutek spowodowany jest wiarą w jakiegoś abstrakcyjnego Boga i nieznajomością Ewangeliipol_kownik:
ciekawy zarzut~Jeremi2: dlaczego chcecie, żeby wam wszysto udowadniać, zapewniać, podawać? Czy nie trzeba po prostu uwierzyć?
~sanczo:
Jeremi, wiara jest niepełna bez zaufania całkowitego Bogu.~Jeremi2: właśnie, sanczo, zaufanie i wiara
~1KOR13: Bo ludzie się oddalają od Pana.
ksiadz_na_czacie2:
więc zamiast pytać o powody smutku, może lepiej pytać, jak odkrywać źródła radości?elka_: ks2 - poznawać BOGA
~1KOR13: W Ewangelii.
pol_kownik:
najpierw odizolowuje od światapol_kownik:
a potem się zapada do środka~meggi:
przeczytałam
nie dawno, że wiara to stosunek do siebie samego... czy dam radę zaufać...? a więc pytanie o naszą wolność ...od siebie...:))~meggi:
za dużo się sobą zajmujemy :))Otisana:
więc skupić się na radosśi...pol_kownik:
meggi, albo za mało :)ksiadz_na_czacie2:
nie wiem, czy nie jest tak, że zakładamy, że ból wyklucza radośćpol_kownik:
ksiadz, ból wyklucza wszelkie uczucia wyższepol_kownik:
to nie założenie, to faktpol_kownik:
wystarczy boląca ósemkajo_tka: nie wyklucza
jo_tka: tylko nie musi się wtedy ta radość rzutować na twarz
~1KOR13: Właśnie, ksiądz, a ból NIE WYKLUCZA radości.
~1KOR13: W cieprieniu można znaleźć pełnię radości.
~asiunia: nie wyklucza
elka_: wyklucza
elka_: przynajmnie jeśli się tego bólu nie przeżywa z Bogiem
jo_tka: elka, nie
~Duffy: nie rozumiem, dlaczego ksiadz zadał pytanie w temacie - i jest słowo NASZE
ksiadz_na_czacie2:
a chrześcijaństwo jest często radością mimo wszystko, przez łzymartucha_m:
przez łzy?pol_kownik:
a może nie jest, ale na takie pozuje?~1KOR13: Ksiądz - Jezus nas tego uczy.
~meggi:
dlatego jestem absolutnie pewnapol_kownik:
meggi, Ty doświadczasz, ale jesteś pewna, że to jest dobre dla _wszystkich_?elka_: pol - jest, ja też tego doświadczam, pol :))))))))))
pol_kownik:
elka, a co z niewierzącymi?pol_kownik:
im też to będziecie radzić?pol_kownik:
a co z tymi, co się zawiedli?pol_kownik:
mają zaufać "jeszcze raz" ?elka_: pol - radzić? nie! świadczyć!
~meggi:
pol, z Jezusem jako centrum to jest najlepsze i jedyne dla wszystkichpol_kownik:
meggi, nie dla mniepol_kownik:
więc nie dla wszystkichelka_: pol - to nie jest stan ciągły - ja codziennie powtarzam to oddawanie siebie Bogu
elka_: pol - nie można niestety dać siebie raz - a przynajmniej ja nie potrafię
~meggi:
pol, to Twoja wiedza na dzisiaj na swój tematksiadz_na_czacie2:
a co masz na myśli, pytając "zaufać jeszcze raz"?pol_kownik:
ksiadz, to, że można się zawieść i stracić zaufanieelka_: pol - ale paradoks jest w tym, że na Bogu się nie zawiedziesz!!!
pol_kownik:
meggi, nie gorszą od Twojej wizji na Twoj stan dzisiejszypol_kownik:
elka, patrz na mnieelka_: patrzę, pol
pol_kownik:
<----- ten się zawiódł~meggi:
nie wiesz, co przyniesie Ci jeszcze życie...elka_: pol - ale patrzę też na swoje życie i zawsze wtedy, gdy wg mnie Bóg mnie opuścił - to po czasie okazywało się, że to JA opuściłam Jego :((((((((((
pol_kownik:
elka, to Twoje życie, nie mojeelka_: pol - tak, moje
~wena: oczekiwanie wyznacza godziny radości---czyż nie tak?
ksiadz_na_czacie2:
czyli znów kompleks Atlasa?elka_: ks2 - otwierać się na zaufanie Bogu - ofiarowywać Mu swoją wolność
font color=#000000>
~Zmurcek: Życie to kuźnia. Dostajemy młotami, bo ma z nas coś się stać.
~Zmurcek: Pan Jezus powiedział, że kobieta, kiedy cierpi bóle rodzenia jęczy. Dopiero potem się cieszy.
~Zmurcek: My też teraz jakby się rodzimy. Dlatego jęczymy.
~Zmurcek: Chrystus jeszcze w nas się nie ukształtował.
~Zmurcek: Stąd brakuje nam radości.
ksiadz_na_czacie2:
wiecie co, a ja myślę, że jest jeszcze jeden powód smutków. Coś, co socjologia nazywa życie nie swoim życiemjo_tka: tzn., ks?
elka_: ks2 - czyli jakim?
~owca:
o co dokładnie chodzi, ks?~marita:
chrześcijaństwo nie jest smutne, bo jak może być smutne życie z Bogiemksiadz_na_czacie2:
patrzymy w telewizyjne gwiazdy i cierpimy, że nie żyjemy jak w filmieksiadz_na_czacie2:
np.Otisana:
księże, tak to jest nie odkrywanie swojego powołania, swojej drogi, strach, że Bóg wymaga od nas cierpienia, a to nieprawdaOtisana:
to zazdrość, księże, ale i od niej można z czasem się wyleczyćE_la: Nie trzeba patrzeć na gwiazdy, wystarczy czasem na zwyczajnego szczęśliwego człowieka
~Jeremi2: życie gwiazd nie jest wcale takie dobre
~Jeremi2: to smutne życie
ksiadz_na_czacie2:
Jeremi, to Ty tak uważasz, ale ci, którzy siedzę całe dnie przed telewizorem, marzą i frustrują się.....ksiadz_na_czacie2:
ale wróćmy jeszcze raz do tych źródeł radości~teresa:
Bóg jest źródłem radościksiadz_na_czacie2:
Zmurcek pisał o młocieksiadz_na_czacie2:
a jakieś drobne radości?ksiadz_na_czacie2:
nie jest tak, że czekamy tylko na wielkie?~Zmurcek: Takim młotem człowiek musi oberwać, żeby się nauczył.
Dlaczego nasze chrześcijaństwo jest smutne?