[14:02] sono: po co złorzeczyć...
[14:03] Luiza: to zamilknijmy
[14:03] Luiza: bo innej alternatywy nie widzę
[14:03] sono: lepiej nic nie pisać o czymś, o czym nie ma się zielonego pojęcia
[14:03] aprylka: sono, więc zamilknij - skoro nie masz pojęcia :D
[14:03] _34_: sono... nie wejdę dokładnie w Twoją skórę - to niemożliwe
[14:03] sono: blada wiara
[14:03] sono: 34, nie wejdziesz, prawdę napisałaś
[14:03] _34_: po pierwsze skąd wiesz, że jestem zdrowa
[14:03] sono: tego nie wiem
[14:04] _34_: po drugie - skąd wiesz, co sama przeżyłam, na co patrzyłam, czego doświadczyłam
[14:04] sono: nie wiem, 34, skąd mam to wiedzieć
[14:04] _34_: ja nie wiem, czego doświadczasz Ty, za to mogę stwierdzić, że się bronisz przed próbą zrozumienia ze strony innego człowieka
[14:05] _34_: i jeszcze raz dziękuję za pracę nade mną :)
[14:04] sono: mam wyrok śmierci - taką diagnozę postawił mi lekarz z kliniki
[14:06] sono: wiem jedno, że będę do ostatniej chwili cieszyć się życiem bez względu na wszystko - wręcz egoistycznie będę zapatrzona zapatrzona w siebie
[14:06] Toska: Mój dziadek , umierając do końca wierzył
[14:06] Toska: wierzył w Boga i w życie wieczne
[14:06] Toska: odszedł z uśmiechem na twarzy
[14:06] aprylka: sono, nie masz wyroku - też miałam podobną diagnozę - lekarze twierdzili, że nie ma nadziei - a ja wierzyłam wbrew wszystkiemu - ale nie prosiłam o zdrowie - modliłam się "bądź wola TWOJA... a nie moje wydumane zachcianki" :)
[14:06] sono: aprylka, miałaś też zaawansowany, inwazyjny nowotwór 3-go stopnia, jak ja?
[14:06] Luiza: sono, czy ktoś Ci tego zabrania?
[14:06] _34_: widzisz - oceniłaś siebie...
[14:07] sono: za życia można żegnać z uśmiechem na twarzy przyjaciół, Toska, ale trudno jest się śmiać w konwulsjach, gdy się w bólach zwijasz
[14:07] sono: że nawet morfina ci już w stanie nie jest pomóc
[14:07] aprylka: sono, miałam nowotwór mózgu - zaawansowany bardzo - lekarze nie chcieli podjąć się operacji
[14:07] Toska: przed śmiercią, spowiadając się księdzu, powiedział, że jest szczęśliwy
[14:08] Toska: ze się nie boi
[14:08] Toska: i powiedział, że jest szczęśliwy, że mógł żyć
[14:08] Toska: a życia łatwego nie miał
[14:08] _34_: boisz się bólu?
[14:08] sono: tak
[14:08] sono: boje się bólu
[14:08] _34_: to zrozumiałe
[14:08] _34_: ja też się boję bólu. Chyba każdy się boi
[14:09] aprylka: każdy się boi - ale o wiele lepiej - przynajmniej mi - cierpi się, powierzając to Jezusowi - i to nie są tanie banały!! - to jest MOJE życie!! :)
[14:09] _34_: pokuszę się nawet o stwierdzenie, że człowiek boi się nie tyle samej śmierci, co właśnie bólu związanego z jakąś ciężką chorobą...
[14:09] aprylka: racja, 34 :)
[14:09] sono: do momentu, jak leki przeciwbólowe pomagają wszystko jest ok, ale w momencie, gdy przestają działać wali się wiara i prosi się o eutanazję
[14:09] _34_: ale pewnie też i nie bez sensu są przesłania, że można w bólu dotknąć samego Boga...
[14:10] sono: w bólu można dotknąć Boga????
[14:10] _34_: w cierpieniu
[14:10] _34_: nie wiesz o tym?
[14:10] aprylka: sono, nie - nie każdy!! - nie prosiłam - wręcz przeciwnie - odmówiłam morfiny
[14:10] aprylka: można - ja spotkałam :)
[14:10] sono: jak można kochać Boga, gdy wszystko boli, jak można w takich momentach wzbudzić w sobie wiarę i miłość do Niego!!!
[14:10] sono: czy ty wiesz, co piszesz?
[14:10] jarzebinka: aprylka, odmówiłaś morfiny, jesteś chora?
[14:10] aprylka: jarzebinka, byłam
[14:10] aprylka: jeszcze bardziej niż wcześniej - moja wiara się pogłębiła, umocniła
[14:11] _34_: sono ja też kiedyś zadawałam komuś to samo pytanie, potem ktoś zadawał je mnie
[14:11] aprylka: tak, wiem, sono - piszę o swoim życiu :)
[14:11] aprylka: nie uogólniam, nie zakładam czegoś z góry
[14:11] jarzebinka: Jezus też cierpiał
[14:11] sono: Jezus cierpiał, wiem o tym, ale mnie nie stać na takie cierpliwe znoszenie cierpienia, jak znosił Chrystus
[14:11] jarzebinka: czyż nie powiedział, że „jeśli chcesz iść za mną, weź swój krzyż
[14:11] jarzebinka: cierpienie jest tym krzyżem
[14:12] jarzebinka: nie daje go tyle, abyś nie mógł go unieść
[14:12] aprylka: no właśnie - i patrząc na krzyż - było mi łatwiej - skoro On umarł za MNIE - to dlaczego ja mam nie cierpieć - o wiele mniej aniżeli śmierć krzyżową
[14:12] sono: och, jarzębinka
[14:12] sono: On miał moc z Góry
[14:12] sono: ja jej nie mam
[14:12] jarzebinka: masz
[14:12] jarzebinka: rozmawiaj z Nim
[14:12] jarzebinka: to Twój Przyjaciel
[14:12] jarzebinka: i nie zostawia nas w potrzebie :))
[14:12] _34_: sono - przecież nigdy nikogo nie będzie stać na to, by być jak sam Bóg
[14:12] sono: jestem człowiekiem, a On był i jest Bogiem
[14:12] aprylka: sono, dlatego nikt nie wiesza Cię na krzyżu - tylko kładzie do łóżka - zobacz - Jezus był nagi, miał otwarte rany, był wychłostany - i za co?? za to, że ludzie Go nie poznali
[14:13] _34_: ale można być bardzo blisko Niego
[14:13] jarzebinka: to, że daje nam cierpienie, wystawia nas na próbę
[14:13] jarzebinka: czy się od Niego odsuniemy, czy wytrwamy w Nim
[14:13] sono: budzę się każdego poranka i czuje się poniżona, bo co dzień musze pościel zmieniać
[14:13] _34_: Bóg raczej nie daje cierpienia...
[14:14] _34_: sono - patrząc bardziej gorzko - pewnego dnia ktoś będzie musiał codziennie zmieniać pościel... bo Ty już nie będziesz w stanie
[14:14] aprylka: 34, RACZEJ, co nie znaczy, że nie daje :)
[14:14] _34_: aprylko - hmm... skłaniam się bardziej ku temu, że zezwala...
[14:15] _34_: ale nie wydaje mi się, aby cierpienie bezpośrednio od Boga pochodziło
[14:15] _34_: nie jest okrutnikiem...
[14:15] _34_: ?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |