Aborcja

[16:05] <OwieczkA>: a nauka Kościoła jest jasna
[16:06] <OwieczkA>: i dopiero, jak stykamy się z daną sytuacją, widzimy jak trudno wypełnić to, czego KK naucza
[16:08] <baranek>: Nawet my, świeccy katolicy, zwykle niewiele wiemy o nauczaniu Kościoła w sprawie tych przypadków, w których życie ciężarnej matki i dziecka jest zagrożone. Tymczasem teolodzy od lat wypowiadają się na ten temat. Mówią, że kobieta ma moralne prawo ratować swoje życie, nawet jeśli będzie się to wiązało z niebezpieczeństwem dla życia jej dziecka. Dodają jednak, że nigdy nie można przy tym stosować środków, które bezpośrednio uderzyłyby w życie tego dziecka, które matka nosi pod sercem.
[16:09] <OwieczkA>: tylko, że uderzyć w życie dziecka może nawet zwykła polopiryna
[16:09] <OwieczkA>: różnie to bywa
[16:10] <baranek>: Jan Paweł II ogłosił Giannę Berettę Mollę świętą. Jednak co byłoby, jeśli ta kobieta nie zdobyłaby się na taki heroizm? Gdyby ratowała własne życie jakimiś godnymi metodami terapeutycznymi, których uboczne działanie byłoby niebezpieczne dla życia jej córeczki? Czy popełniłaby wtedy grzech? Otóż niekoniecznie. – Kościół nigdy nie zgodzi się na bezpośrednią aborcję, czyli zabicie dziecka. To absolutnie wykluczone – mówi ks. dr Grzegorz Stephan. – Jednak czasem lekarze muszą dokonać wyboru, czy swój wysiłek skoncentrować na ratowaniu matki czy dziecka. O tym muszą decydować w sumieniu i na podstawie ich najlepszej wiedzy lekarskiej. Taka sytuacja jest moralnie dopuszczalna – dodaje.
[16:10] <baranek>: i to też jest dopuszczalne, Owieczko
[16:10] <OwieczkA>: no może z polorpiryną nieco przesadziłam, ale na przykład, gdy matka musi brać leki na załóżmy chorobę psychiczną
[16:10] <OwieczkA>: takie matki też mają dzieci
[16:10] <baranek>: Czy na przykład ciężarna kobieta ma przyjąć lekarstwo, którego skutki uboczne mogą być niebezpieczne dla jej poczętego dziecka? Czy kobieta może się na to zgodzić, gdy kompetentni lekarze widzą w tym jedyny ratunek dla jej życia? – Jest to moralnie dopuszczalne – mówi ks. dr Grzegorz Stephan, teolog moralista.
[16:11] <baranek>: to jest z portalu wiara :P [http://kosciol.wiara.pl/?grupa=6&art;=1164560972&dzi;=1157649853 - przyp. red.]
[16:11] <OwieczkA>: później rodzą się dzieci z 2 punktami, które ledwo przeżywają
[16:12] <baranek>: i aborcja bezpośrednia, na którą Kościół zezwala
[16:12] <baranek>: Zabieg, którego ubocznym, niepożądanym skutkiem jest śmierć dziecka – mówi ks. dr Antoni Bartoszek, wykładowca teologii moralnej na Uniwersytecie Śląskim. Taką operacją może być wycięcie części jajowodu, w którym zagnieździło się dziecko. – To nie jest bezpośrednia aborcja, bo celem takiego zabiegu nie jest pozbawienie życia dziecka, tylko ratowanie życia matce – mówi ks. Bartoszek. – Tu nie chodzi o wskazywanie, czy bardziej wartościowe jest życie matki, czy dziecka. To jest po prostu ratowanie tego życia, które da się uratować. To przypadek pośredniego przerwania ciąży, który teologowie uznają za moralnie godziwy. I jeden z najtrudniejszych do rozwikłania konfliktów moralnych – dodaje.
[16:12] <macadamia>: trzeba myśleć
[16:12] <baranek>: tak, macadania - i znać naukę Kościoła też ;)
[16:13] <baranek>: a najwyraźniej nie ja się pomyliłam
[16:13] <macadamia>: owszem, ale nie w celu tłumaczenia swoich słabości
[16:13] <OwieczkA>: trochę to trąci hipokryzją, ale to pewnie ten ustawowy język...
[16:13] <OwieczkA>: bo mowa, że nie jest to aborcja, ale faktem też jest, że z góry wiadomo, że takie dziecko umiera
[16:14] <OwieczkA>: więc w momencie takiego zabiegu można powiedzieć przyczyniamy się do jego śmierci
[16:14] <OwieczkA>: to tak samo jak by ktoś nas zamknął w piwnicy, nie dawał jeść
[16:14] <OwieczkA>: i twierdził, że nas nie zabił (bo fizycznie tego nie zrobił)
[16:14] <OwieczkA>: tylko umarlismy sobie
[16:15] <OwieczkA>: jednak zgadzam się z tym, bo to zagraża matce i jej życiu, a dziecko w ten sposób i tak nie przeżyje
[16:16] <OwieczkA>: więc operacja taka jest zupełnie uzasadniona
[16:16] <OwieczkA>: poza tym w tym przypadku nikt nie pyta o nic, tylko przeprowadza się operację i tyle
[16:16] <baranek>: mimo, że powoduje z założenia - w przypadku usunięcia ciąży pozamacicznej - śmierć dziecka
[16:17] <OwieczkA>: baranku, dziecko z takiej ciąży nie ma szans przeżycia
[16:17] <OwieczkA>: choćby z tego powodu, że matka może tego nie przeżyć
[16:17] <OwieczkA>: a tym samym i ono
[16:17] <baranek>: hmm - zdarzały się przypadki cudów ;)
[16:17] <baranek>: zawsze można liczyć na cud lub ratować życie matki
[16:18] <OwieczkA>: a np. co z płodami, które nie mają mózgu - i takie się zdarzają
[16:18] <OwieczkA>: one w sumie nie żyją, tylko są jakoś tam odżywiane przez organizm matki
[16:19] <OwieczkA>: i nawet jakoś tam rosną
[16:20] <OwieczkA>: z punktu widzenia medycyny usuwa się je
[16:20] <OwieczkA>: ale co na to KK, to nie mam pojęcia
[16:20] <baranek>: takich płodów nie wolno usuwać
[16:20] <OwieczkA>: baranku, a tak się robi niestety
[16:20] <macadamia>: czytałam o dziecku, które nie miało mózgu i żyło...
[16:20] <baranek>: są dziećmi - chorymi, które umrą być może zaraz po porodzie, ale jeśli nie zagrażają życiu matki, mają prawo do narodzin
[16:21] <baranek>: i np. chrztu
[16:21] <OwieczkA>: no właśnie, to mnie zawsze męczy, baranku
[16:21] <OwieczkA>: że mogłyby doczekać do końca jakoś godnie
[16:21] <OwieczkA>: a nie rozczłonkowane bez żadnego pochówku
[16:23] <macadamia>: Dlaczego tak łatwo zarządzamy życiem innego człowieka?
[16:23] <OwieczkA>: macadamia, bo sobie nie zdajemy często sprawy z tego
[16:23] <OwieczkA>: dla wielu osób płód to płód, a nie człowiek
[16:23] <OwieczkA>: łatwiej wtedy o takie decyzje
[16:24] <OwieczkA>: tylko, że kiedyś każdy z nas był takim płodem czy zalążkiem
[16:26] <OwieczkA>: a z drugiej strony łatwo jest nakazywać matce urodzenie kolejnego dziecka, kiedy nie ma jak wykarmic tych, które ma
[16:26] <OwieczkA>: ech, to strasznie złożony problem

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie