[20:48] <ancora>: człowiek - jak to ładnie brzmi...
[20:48] <ola62>: Bóg - jak to brzmi!! - ancora
[20:49] <_35_>: "uwaga, człowiek!" - nie, dziękuję, pójdę inną drogą...
[20:49] <ola62>: cóż... człowiek - puch marny
[20:49] <_Didymos_>: jakby się dobrze zastanowić, to w rzeczywistości u źródeł wszystkich takich wydarzeń (zarówno wielkich dramnatów ludzkości, jak i tych nieco mniejszych tragedii) zawsze jest człowiek ze swoim egoizmem i pychą
[20:50] <_35_>: Didymos, ale zapytać Boga w trudnych momentach: "czy jesteś przy mnie?" - chyba można...?
[20:50] <ola62>: Didymos, bo jesteśmy tu i teraz, nie umiemy przekroczyć tej magicznej chwili
[20:50] <_Didymos_>: 35, oczywiście, że można, nawet byłoby niezrozumiałe, gdyby człowiek nie zadawał takich pytań
[20:51] <_Didymos_>: Ola, raczej powiedzieć należałoby, że nie umiemy (nie chcemy raczej!) korzystać z rozumu, ot co
[20:51] <ancora>: w końcu jesteśmy ludźmi, wątpliwości też przychodzą
[20:53] <_35_>: trochę ładniej brzmi: "nie umiemy" hm...
[20:53] <_Didymos_>: rozum człowieczy posiada zdolności wnioskowania, przewidywania, uczenia się - gdyby zatem należycie korzystać z tych władz, to jestem pewien, że większości dramatów ludzkości nie byłoby
[20:53] <ola62>: masz rację, Didymos, ale cóż, jesteśmy tylko ludźmi, jak bardzo chciałoby się być czymś więcej, to tylko pycha
[20:54] <_35_>: bo czasem w 100% przekonani jesteśmy, że dokonujemy słusznego wyboru, a po czasie się okazuje, że to była... klapa, i przy okazji jeszcze komuś wyrządziliśmy niedźwiedzią przysługę...
[20:54] <_Didymos_>: 35, tak, ale jeszcze dochodzi tu czasem zwyczajny koniunkturalizm
[20:55] <_Didymos_>: ot, tacy bywamy właśnie...
[20:55] <_35_>: ano... słabi
[20:57] <_Didymos_>: ale prawdziwy dramat zaczyna się tam, gdzie brak właśnie wyciągania wniosków z doświadczeń
[20:57] <ola62>: Didymos, fakt, brak samokrytyki
[20:57] <JMJ>: módlcie się w każdym czasie .......w trudnym czasie i w ciężkich chwilach
[20:58] <JMJ>: modlitwa pomaga nam przetrwać "ciemną dolinę", gdy wszystko się wali i ciemność nas ogarnia
[20:58] <ola62>: JMJ. modlitwa to balsam na wszystko, co złe w nas
[20:58] <_35_>: problem w tym, że może i wnioski wyciągamy, ale nie na dłuższą metę, tylko na chwilę
[20:59] <_35_>: tzn. nie "my"... - ja tak mam ze sobą, na przykład
[20:59] <_Didymos_>: 35, każdy to ma, bo jak widać, każdemu wciąż się przytrafiają te same błędy
[21:00] <ancora>: z których wychodzi na prostą, lub też nie
[21:00] <_35_>: ano w sumie... niby człek do śmierci się uczy, a i tak głupawy umiera
[21:00] <ola62>: mimo modlitw i wiary błądzimy
[21:00] <ola62>: 35, racja
[21:00] <JMJ>: Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił - gdy takie chwile przeżywamy, pomaga tylko wołanie do Boga "na ślepo"
[21:00] <_Didymos_>: ale wiesz, zdaje mi się, że własnie idzie o to, by się uczyć, uczyć, uczyć...
[21:01] <ancora>: i tym samym iść do przodu, a nie tkwić w martym punkcie
[21:01] <_35_>: hm... być może
[21:01] <JMJ>: nasze życie, to wielkie rekolekcje Pana Boga, każdy dzień czegoś uczy ......;)
[21:02] <_Didymos_>: za którymś razem coś się w nas przełamie
[21:02] <_Didymos_>: ostatecznie to "nie ma takiej rury, której nie można odetkać"
[21:02] <ola62>: Didymos, uczymy się co dzień na swoich błędach i radościach, i dziękować Panu Bogu, że zadbał o to, abyśmy nie zwariowali
[21:03] <_35_>: ta, Didymos - wtedy albo w jedną, albo w drugą stronę
[21:03] <ancora>: są dobre środki ;)
[21:03] <JMJ>: to nie ja jestem panem swego życia i nie ja decyduję o nim, tylko Pan Bóg jest Panem moim, najlepszym Ojcem
[21:04] <_Didymos_>: ano bywa, 35, ale to i tak nie jest jeszcze koniec
[21:04] <_35_>: no jak w kierunku ugruntowania wiary, to nie koniec
[21:04] <_35_>: a jak się człowiek w sobie zaweźmie w tę drugą stronę, to...
[21:04] <Zuza!!!>: ja tak myślę, że tylko Bóg odtyka rury, jeśli się Mu zaufa
[21:05] <ancora>: jeśli pozwoli Mu się działać
[21:05] <_35_>: o, zaufanie - słowo klucz
[21:05] <_35_>: pomijając lęk
[21:05] <_35_>: i pamięć o ciągłych porażkach
[21:05] <_35_>: i ludzi, których chętnie byśmy nigdy na oczy widzieć nie chcieli
[21:05] <_Didymos_>: w każdym kierunku, "póki my żyjemy" (że tak wtrącę słowa naszego hymnu narodowego)
[21:05] <JMJ>: też tak uważam, Zuza!!!
[21:05] <Zuza!!!>: a jeśli ktoś już zaufa, to spotyka się z tym, co krok:)
[21:06] <ola62>: poki my żyjemy - ot to, proste słowa, a jakie ważne
[21:07] <_Didymos_>: ano trzeba sobie jakoś radzić w życiu... powiedział baca, zawiązując kierpca dżdżownicą
[21:07] <ataner155>: gdzieś jest tu napisane - że każdy człowiek którego spotykamy, z którym jesteśmy - jest na naszą miarę ;)
[21:07] <ataner155>: a więc... nie ma takiego, którego nie możemy "pokonać"
[21:07] <_35_>: no ataner, nie wiem, nie wiem...
[21:08] <_35_>: sprzeczałabym się
[21:08] <ola62>: "z jakim przestajesz, takim się stajesz"
[21:08] <Zuza!!!>: 35, ja też, bo to nielogiczne;)
[21:08] <ataner155>: oczywiście... są grzechy... zaniedbania - czyli ciemne strony - może też dzięki nam... ale zawsze jest gdzieś jakaś sfera, gdzie możemy wejść poprzez wiarę
[21:08] <ataner155>: tak myślę...
[21:08] <Gabi_K>: zaraz tam "pokonywać", ataner... nie lepiej to cieszyć się z tego spotkania i wykorzystać jak najlepiej? :)
[21:09] <ataner155>: Gabi... dlatego w cudzysłowie... z każdym można się dogadać
[21:09] <Gabi_K>: no myślę ;)
[21:09] <_35_>: to tak: całe życie my kogoś próbujemy pokonać, a ktoś nas - no nic, tylko się lejemy z drugim człowiekiem...
[21:09] <ola62>: 35, racja
[21:10] <ataner155>: 35 - pokonaj wiarą... spokojem... psychologią... uśmiechem (nawet jeśli marzysz o nożu)
[21:10] <_35_>: e tam...
[21:10] <ola62>: ataner, wiesz, że nie jest to łatwe
[21:10] <Zuza!!!>: chrześcijaństwo to religia miłości
[21:11] <ataner155>: to działa... jeśli umiemy panować nad sobą... i jesteśmy w stanie zrozumieć choć trochę drugiego (np. uznać, że my działamy tak na niego... lub miał zły dzień... lub po prostu jest niedojrzały i choleryczny)
[21:11] <ataner155>: ola - wiem
[21:11] <ataner155>: ale nie jest to niemożliwe
[21:11] <_35_>: trudno noża nie wyjmować, jeśli ktoś do nas też z nożem
[21:11] <ataner155>: należy podchodzić do drugiego świadomie - jak i do własnych uczuć też
[21:11] <ataner155>: i emocji
[21:11] <_35_>: ataner, są ludzie i ludziska
[21:12] <_Didymos_>: i taborety
[21:12] <ola62>: tak, jest możliwe pokonać siebie, ale kiedy koło nas są bliscy i kochający
[21:12] <ataner155>: 35 - czasem my sami z kogoś robimy potwora - i jeszcze wszystkim wmawiamy i sobie też... że to nie nasza wina
[21:12] <ataner155>: zawsze jest wina rozłożona
[21:12] <Zuza!!!>: nie da się tego zrobić bez systematycznej modlitwy o tę łaskę
[21:12] <Gabi_K>: np. jeśli ktoś jest świnią, to trudno go za człowieka uważać... i najlepiej, jak to świni, zejść z drogi
[21:12] <_35_>: a to fakt, z tym się zgadzam
[21:12] <_35_>: aczkolwiek istnieją ludzie, mający z założenia niedobre intencje
[21:12] <ola62>: 35, jak zrobić, by inni zrozumieli, że my chcemy
[21:12] <_Didymos_>: nie zawsze wina jest rozłożona jednak, nie zawsze...
[21:13] <ataner155>: Gabi - ale jeśli z taką świnią musisz żyć... to czasem należałoby poszukać mniej świńskiej strony - dla obupolnego dobra
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |