Wspinaczkowy partner to dla alpinisty ktoś bardzo istotny. Ktoś, na kim można polegać tak mocno, że nie trzeba się bać zawierzając mu swoje życie.
Z cyklu "O przykazaniach pozytywnie"
Jednak rozsądnie myślący alpinista wie, że partner nie jest cudotwórcą. Nie ochroni przed spadającymi kamieniami, nie uratuje przed pęknięciem liny. No i nie przytrzyma wzrokiem źle wbitego w ścianę haka. Partner, choć tak ważny, jest tylko człowiekiem.
Życie w świecie, którego nieodłącznym elementem są różnorakie boleści, krzywdy, choroby i śmierć sprawia wiele problemów. Człowiek poszukuje szczęścia, pragnie miłości, martwi się o przyszłość i chciałby mieć pewność, że nikt nie zburzy mu tego, co już zbudował. Wiele w życiu zależy od ludzkiej przemyślności. Jeszcze więcej od rozsądnej pomocy różnych specjalistów. Rodziców – gdy trzeba opieki i wprowadzenia w świat. Dentysty gdy boli ząb, a ślusarza, gdy zaciął się klucz w zamku. Często dla osiągnięcia jakichś celów trzeba konsekwentnej współpracy wielu ludzi. Są jednak sprawy, w których człowiek jest bezradny. Zwłaszcza w obliczu nieuchronnej śmierci śmiertelnik boleśnie doświadcza swojej niewystarczalności. Bo choć tak ważny, wyposażony w potężny rozum, który pozwala mu zaplanować nawet podróż na Księżyc, jest tylko człowiekiem. Do niektórych spraw potrzebuje lepszego Specjalisty.
Bóg nie żąda, by człowiek wszystkich i wszystko od siebie odsunął. Wręcz przeciwnie. Zachęca do budowania dobrych relacji z bliźnimi i popiera to, że dzięki swojej przemyślności człowiek „czyni sobie ziemie poddaną”. Wie jednak, że w pewnych sprawach jest niezastąpiony. Wie, że próba postawienia kogoś lub czegoś na Jego miejscu skończy się dla człowieka w najlepszym razie tak, jak dla najlepszego nawet kierowcy taksówki próba samodzielnego latania helikopterem. Nakazując człowiekowi: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” wcale nie strzeże zazdrośnie swojej pozycji. Raczej jest raczej realistą. W podtekście tego dostojnego przykazania pobrzmiewa całkiem mało dostojne „Nie bądź głupi”.
Autorzy wydanego kilkanaście lat temu Katechizmu Kościoła katolickiego pisząc o bałwochwalstwie, będącym najbardziej ewidentnym łamaniem pierwszego przykazania, napisali, że „polega na ubóstwianiu tego, co nie jest Bogiem. Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemność, rasę, przodków, państwo, pieniądze itd.” We wszystkich tych sytuacjach, nie tylko wtedy gdy czci demony, człowiek wykazuje się krótkowzrocznością nie pozwalającą realnie spojrzeć na życie. Bo realizm domaga się dostrzeżenia, kto tu naprawdę jest Szefem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |