„Największa afera korupcyjna w historii Polski” – tak Sojusz Lewicy Demokratycznej nazywa działalność Kościelnej Komisji Majątkowej. Tymczasem komisja rozpatrzyła już ponad 2800 wniosków, a zarzuty dotyczą zaledwie kilku, a więc około promila rozpatrzonych spraw. Ponadto żaden z zarzutów nie został dotąd potwierdzony.
Wedle sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski, biskupa Stanisława Budzika, obecny „zmasowany atak medialny na działania Komisji Majątkowej wiązać się może z politycznymi celami lub z chęcią wyłączenia autorytetu Kościoła z dialogu na ważne tematy społeczne i ludzkie”.
Historia
Sprawą oczywistą jest, że Kościół katolicki jak każda inna wspólnota czy instytucja, aby mógł działać, potrzebuje do pełnienia swojej misji oprócz wolności także i środków materialnych. W historii Kościoła wykształcił się specyficzny sposób gromadzenia i dysponowania tymi środkami – system beneficjalny. Przez wieki poszczególne instytucje kościelne wyposażane były w dobra materialne, przeważnie majątki ziemskie, które służyły na pokrycie ich potrzeb, a przede wszystkim umożliwiały szeroką działalność charytatywną bądź edukacyjną. System ten rozwijał się w Europie bez przeszkód do końca XVIII stulecia.
Zaburzyła go rewolucja francuska z 1789 r., gdy następowała konfiskata majątków kościelnych jako podpory „ancien regime”. Kiedy jednak w XIX w. monarchie absolutne odbudowały swoje znaczenie, to solą w oku dla nich była niezależność Kościoła. Każda z nich dążyła do pozbawienia Kościoła autonomii. Jednym ze środków była kontrola mechanizmów finansowania Kościoła. W Austrii na drodze polityki józefinizmu państwo przejmowało część kościelnych majątków, w zamian za to przyjmując obowiązek świadczeń na rzecz Kościoła, nawet w postaci pensji. Pozycja duchownego zbliżała się do urzędnika państwowego i miał go charakteryzować podobny stopień lojalności.
Na ziemiach polskich zaborcy dążyli do osłabienia Kościoła jako instytucji umacniającej polską tożsamość. Najsilniejsze represje miały miejsce z zaborze rosyjskim. Po powstaniu styczniowym skonfiskowano Kościołowi nieruchomości o wartości 400 mln rubli w złocie.
Po 1918 r., Kościół katolicki (występujący w trzech obrządkach: rzymskim, greckokatolickim i ormiańskim) posiadał 868 majątków o łącznej powierzchni 204 tys. 640 hektarów. Ten stan posiadania w okresie międzywojennym wzrósł - głównie na skutek zwrotu części zagarniętych dóbr – do 382 tys. 833 ha ziemi w 1939 r. Nieruchomości kościelne stanowiły 9, 6 proc. ziemi w kraju.
Komunistyczne konfiskaty
Na skutek zmian terytorialnych po II wojnie światowej Kościół utracił bezpowrotnie dobra na terenach zagarniętych przez ZSRR. Na pozostałym obszarze władze przystąpiły do konfiskaty po kilku latach, chcąc w pierwszym rzędzie rozprawić się z konkurencyjnymi nurtami politycznymi. Mianowany przez sowietów tzw. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego ograniczył się do przejęcia lasów stanowiących własność instytucji kościelnych. Atak nastąpił w końcu lat czterdziestych. Pierwszym krokiem była likwidacja dzieł charytatywnych. Ustawa z 28 października 1948 r. o zakładach społecznych służby zdrowia upaństwowiła kościelne szpitale. 8 stycznia 1951 r. przejęto kościelne apteki. 23 stycznia 1950 r. poddano pod państwowy zarząd majątek Caritas.
20 marca 1950 r. Sejm przyjął „ustawę o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom oraz Funduszu Kościelnym”. Stanowiła ona, że upaństwowieniu bez odszkodowania podlegać będą grunty rolne Kościoła i innych związków wyznaniowych. Wyjątkiem miały być gospodarstwa proboszczowskie o powierzchni do 50 ha. oraz do 100 ha na tzw. ziemiach odzyskanych. Ponadto Episkopatowi, który podpisał porozumienie z rządem 14 kwietnia 1950 r., udało się wynegocjować pozostawienie po 5 ha dla każdego domu zakonnego, po 50 ha dla biskupów diecezjalnych oraz po 20 ha dla seminariów. Wyłączone od konfiskaty miały być też budynki kościelne.
Konfiskowano jednak zazwyczaj wszystko. Zabrano Kościołowi od 90 do 155 tys. ha. W jego posiadaniu pozostało 32 tys. 699 ha: parafii 30 tys. 268 ha, zakonów 2 tys. 214 ha. W dwa lata później skonfiskowano majątek fundacji i stowarzyszeń religijnych. W kolejnych latach władze odbierały budynki w ramach np. „laicyzacji szkolnictwa”.
Ustawa o dobrach martwej ręki stanowiła, że dochody płynące z przejętego majątku miały być przekazywane na rzecz powołanego „Funduszu Kościelnego”. Był to zapis martwy, gdyż nie oszacowano wysokości tych dochodów. Od tego czasu budżet państwa przekazuje Funduszowi na drodze decyzji politycznej określone kwoty.