Kraina zielonej łagodności

Kociewski krajobraz zawiera w sobie to wszystko, co jest odpoczynkiem dla oczu umęczonych pędem wielkomiejskiego życia: lasy, jeziora, rzeki, pola i łąki.

Kociewie? A gdzie to jest? – pytali mnie znajomi, gdy oznajmiłem im, jaki będzie cel mojej najbliższej wyprawy. Dziś najchętniej odpowiedziałbym im słowami kociewskiego hymnu, autorstwa ks. Bernarda Sychty: „Pytasz sia dzie Kociewiaki/ Majó swoje dómy,/ Swe pachnónce chlebam pola,/ Swoje sochy, bróny?/ Dzie Wierzyca, Wda/ Przy śrebrnym fal śpsiewie/ Niesó woda w dal,/ Tam nasze Kociewie”. Te właśnie słowa wyśpiewali nam na pożegnanie, trzymając się za ręce, młodzi artyści z zespołu Lubichowskie Kociewiaki, ubrani w ludowe stroje, których dominujące barwy – czerwień i błękit – przywodzą na myśl maki i chabry z tutejszych łąk.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie