Zanurzony i objęty

Sprawy Boże można zrozumieć. Wystarczy użyć rozumu albo posłuchać wyjaśnienia, by je ogarnąć. Ale bywa i tak, że lapidarnie rzucone zdanie niesie ze sobą tak wielowątkową i wielopłaszczyznową treść, że mózg „staje w poprzek”. Pozostaje dojść rozumem tam, gdzie można, a resztę zobaczyć dzięki mglistej i zaskakującej intuicji.

Tak jest z zakończeniem Modlitwy Eucharystycznej. Uczenie nazywa się je Wielką Doksologią. Czyli – prościej mówiąc – oddaniem czci Bogu w Trójcy Jedynemu. Tyle że to proste wytłumaczenie w tym wypadku trąci wręcz prostactwem. Bo nie chodzi o to, co zwykle przez oddanie hołdu rozumiemy.

Wielka Doksologia jest zwieńczeniem Modlitwy Eucharystycznej. Tej modlitwy, podczas której obecna staje się krzyżowa ofiara Jezusa Chrystusa; podczas której dostępujemy zaszczytu ofiarowania Bogu Jego Syna; podczas której stajemy się kapłanami wstawiającymi się za wszystkimi wierzącymi i przeżywamy przedsmak zaszczytu, którego dostąpimy w niebie – pełnej jedności z Bogiem i wszystkimi świętymi. W Wielkiej Doksologii nasze uwielbienie osiąga szczyt.

„Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie (dosłownie: Przez Niego z Nim i w Nim), Tobie, Boże Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków” – mówi kapłan podnosząc w górę i pokazując wiernym Święte Postaci Ciała i Krwi Pańskiej.

W życiu czasem potrzebujemy pośredników. Można się na nich powołać, gdy chce się coś u ważnej osoby załatwić. Dlatego zrozumienie frazy „przez Chrystusa” nie nastręcza kłopotów. Podobnie, gdy kapłan mówi, że „z Chrystusem”. Przecież bywa tak, że pośrednik sam się fatyguje z interesantem, aby pomóc załatwić jego sprawę. Ale co znaczy: „w Chrystusie”?

„Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami” – nasuwa się biblijne wyjaśnienie. Ożywiani Jego sokami stajemy się jakby częścią Niego samego. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnie żeście  uczynili” – przypomina się zaraz następne. Jezus mocno identyfikuje się ze swoimi braćmi. A święty Paweł powie: „Żyję już nie ja, a żyje we mnie Chrystus”. Gdy myśli się o chrześcijaństwie jako konieczności podporządkowania się nauczaniu Jezusa, ta tajemnica zjednoczenia Chrystusa z Jego uczniami bywa zapominana. Ale nawet przypominana stawia człowieka wobec zaskakującego misterium: jak to, ja, człowiek, jestem zanurzony w Chrystusie? Ja, grzesznik, jestem przez Niego tak objęty, że gdy przyprowadza mnie przed Ojca, nikt nie zauważa zgrzytu?

W modlitwie dodano jeszcze Ducha Świętego. „W jedności Ducha Świętego”. Jak to – tu rozum burzy się jeszcze bardziej – czyżbym został włączony w Najświętszą Trójcę? Wszak teologowie uczą, że Duch jest osobową miłością Ojca i Syna. Czy „w jedności z Duchem” nie znaczy, że staję się częścią tej Boskiej wspólnoty? Naprawdę doznaję jakiegoś przebóstwienia?

Najpiękniejsze jednak przychodzi na koniec Wielkiej Doksologii „Tobie, Boże, Ojcze Wszechmogący (…) wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków”. Nie jestem petentem, który przyszedł prosić. Interesantem, który ma do załatwienia jakąś sprawę. Przez Chrystusa, z Nim i w Nim, w jedności Ducha Świętego przyszedłem oddać bezinteresownie cześć Wszechmogącemu Ojcu. Oddać mu cześć nie dla zysku, czy dla jakiegoś konkretnego powodu. Oddać cześć, bo jest. Bo jest dobry. Nasze, wyrosłe z braku zaufania w dobrą wolę Boga ludzkie grzechy, znalazły pełne zadośćuczynienie w posłusznej ofierze Bożego Syna. Teraz, gdy sprawowana jest Eucharystia, uobecniająca pamiątkę tej ofiary, ja, człowiek, przychodzę razem z Chrystusem i w Chrystusie, by oddać Ojcu część i chwałę; by powiedzieć Mu w obliczu mojego Pośrednika, że byłem głupi, gdy próbowałem kosztować zakazanego owocu. Bo On jest dla mnie najlepszy i wszystko wie lepiej. To jak radość po waśniach w pojednanej na nowo rodzinie.

Dlatego „Amen” wypowiedziane przez wszystkich obecnych w Kościele jest wyjątkowo uroczyste. Czasem podkreśla się jego wagę przez trzykrotne odśpiewanie tego jednego słowa. Tak. Amen. Przez Niego z Nim i w Nim, Tobie, Boże Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, niech będzie wszelka cześć, chwała i uwielbienie i… wszystko. Bo za wszystko, co robisz dla człowieka, jesteś tego godzien. Amen.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie