Babcia wyobrażała sobie Ziemię Świętą tak, jak przedstawiały to ryciny z jej książeczki do nabożeństwa oraz ze starego katechizmu, zwanego na Śląsku „Biblijką”.
Ziemia Święta - zwana też Palestyną, to mniej więcej teren dzisiejszego państwa Izrael. Jest to taki kawałek świata, gdzie narodził się, nauczał, umarł i zmartwychwstał Jezus Chrystus.
Na tym terenie leżą tak bliskie nam miejscowości, jak Jerozolima, Betlejem, Nazaret, Kana Galilejska, Kafarnaum... Tę Ziemię Świętą na przestrzeni dziejów miało okazję odwiedzić wielu Ślązoków. Pierwszymi z nich, którzy się tam wybrali już na przełomie XII i XIII wieku, byli tacy książęta śląscy, jak Władysław Wygnaniec, Bolesław I Wysoki czy książę opolsko-raciborski Kazimierz I.
Jednak nie tylko książęta pielgrzymowali do Ziemi Świętej, ale również zwykłe Ślązoki. Jednym z nich był kościelny z kościoła świętych Piotra i Pawła z Woszczyc koło Orzesza. „Był to niezapomniany w okolicy pan Sznapka - tak wspomina go pochodzący z tych stron ks. Jerzy Kempa:
Marek Szołtysek/GN Większość dawnych Ślązoków wyobrażało sobie Ziemię Świętą tak, jak pokazują to ryciny w starych książeczkach do nabożeństwa – Pamiętam dokładnie tego niezwykłego człowieka, bo byłem wówczas ministrantem, a on jako stary kościelny opowiadał nam o swej niezwykłej podróży do ojczyzny Pana Jezusa. Szanowaliśmy go i uważali za świętego, a prosząc o kolejne opowiadania, całowaliśmy go po rękach. Opowiadał nam jak w 1890 roku wyszedł pieszo z domu do Ziemi Świętej. Tę wielką pielgrzymkę swojego życia ślubował Panu Bogu jako podziękowanie za szczęśliwy powrót z wojska i z wojny francusko-pruskiej z lat 1870/1871. A więc ten Pan Sznapka podróżował cztery lata przez Czechy, Węgry, Bułgarię, Turcję, pracując po drodze na swoje utrzymanie”.
Dość spora grupa Ślązoków odwiedziła Ziemię Świętą podczas drugiej wojny światowej w 1943 roku. Wtedy bowiem przebywały tam wojska tworzącego się II Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Wśród nich był między innymi Paweł Kufieta, rocznik 1920, w czasach pokoju – fryzjer z Paruszowca w Rybniku, zaś podczas wojny – artylerzysta.
W tym czasie pan Kufieta miał okazję odwiedzić wszystkie miejsca związane z ojczyzną Jezusa. Natomiast inną formą pielgrzymowania do Ziemi Świętej było – popularne dawniej na Śląsku – dołączanie do grona Dobroczyńców Ziemi Świętej i wstępowanie do „Armii Krzyża Świętego”. Taki akt pobożności i ofiarności był dla wielu śląskich rodzin formą podróży do Ziemi Świętej.
Pielgrzymkę do Ziemi Świętej miała też okazję odbyć moja babcia Agnieszka, której tę kosztowną podróż ufundował mieszkający za granicą brat. Ale babcia wróciła z tej pielgrzymki nie bardzo zadowolona. Zawiedziona była tym męczącym tłumem na ulicach Jerozolimy i przytłaczającą ilością arabskich i żydowskich straganów. Babcia po prostu wyobrażała sobie Ziemię Świętą tak, jak przedstawiały to ryciny z jej książeczki do nabożeństwa oraz ze starego katechizmu, zwanego na Śląsku „Biblijką”. Z tego wszystkiego najbardziej jej się podobało nad Jeziorem Genezaret, gdzie - jak wspominała - jadła pyszne „ryby św. Piotra”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |