Daleko trzeba szukać drugiej takiej wioski, w której są trzy muzea, amatorski zespół regionalny, fundacja, a niebawem ma powstać także Światowe Centrum Reymontowskie.
Agnieszka Napiórkowska/GN Przybywający do Lipiec mogą zajrzeć do dawnych chat i stodół – Większość naszych eksponatów prezentowana jest w ramach stałych wystaw – wyjaśnia Zbigniew Nagiełło, dyrektor placówki. – Są wśród nich m.in.: „Tradycje lipieckie” składające się z dwóch części – historycznej i etnograficznej, a także „Chłopi” w glinianej rzeźbie Ewy Soski czy „Listy z podróży”, prezentujące życie i twórczość Reymonta na podstawie jego korespondencji. Ponadto stałe wystawy uzupełniają ekspozycje czasowe o różnorodnej tematyce – dodaje dyrektor.
Warto dodać, że cały obiekt jest dawną manufakturą włókienniczą, założoną w Lipcach na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku przez rodzinę Winklów. Przez lata zajmowała się ona zgrzebleniem, przędzeniem i farbowaniem wełny oraz tkaniem materiałów na słynne łowickie pasiaki, a także wyrobem wełnianych swetrów, skarpet i rękawic. Obecnie manufaktura jest unikatowym w skali kraju dawnym obiektem przemysłowym wsi polskiej. Spacerując wokół, nietrudno zauważyć także stare chaty i zabudowania gospodarskie. Chałupy i stodoły kryte strzechą pochodzą z różnych wsi.
– Przybywający do nas turyści byli rozczarowani, nie mogąc zobaczyć zagród, w jakich mieszkali bohaterowie „Chłopów”, dlatego sprowadziliśmy tu kilka budynków, by przywołanie dawnych czasów nie sprawiało trudności – wyjaśnia Danuta Łaska, przewodnicząca Rady Gminy i prezes Zarządu Fundacji im. Władysława St. Reymonta.
Działa, grób i galeria
Dumą mieszkańców jest także Muzeum Czynu Zbrojnego powstałe w 1988 roku, związane z historią walk o niepodległość w rejonie Lipiec Reymontowskich i najbliższej okolicy. Powstało w oparciu o prywatne zbiory Jerzego Murgrabiego, który nie tylko zgromadził broń, dokumenty i umundurowanie, ale także ciężki sprzęt, taki jak czołgi, samoloty czy działa artyleryjskie. Nic więc dziwnego, że miejscowi czują się tu bezpieczni.
– Bez wątpienia naszym wielkim sukcesem jest to, że udało się nam zachęcić ludzi, by chcieli dzielić się swoja pasją. Widząc, że innych to zachwyca, chętnie się angażują. Najnowszymi przykładami są właśnie Muzeum Jerzego Murgrabiego i ostatnio otwarta Galeria Staroci i Pamiątek Regionalnych Zbigniewa Stania – wyjaśnia Danuta Łaska.
W tej ostatniej obejrzeć można m.in. dawne sprzęty gospodarskie, wyposażenie chałup, obrazy, pocztówki, znaczki, stroje łowickie, meble, a nawet narzędzia rzemieślnicze. Większość eksponatów własnoręcznie odrestaurował kolekcjoner, który nie dość, że sam je zbierał, to także zadbał o miejsce ich prezentacji. Są nim budynki, spichlerz i chata znajdujące się obok domu.
– Marzę jeszcze o jednej sali, bo nadal wiele rzeczy przechowuję w szafie – zdradza Zbigniew Stań. – Cieszę się, że tak wiele rzeczy udało mi się uratować. Niektóre z nich są naprawdę unikatowe. I pomyśleć, że zacząłem je zbierać 15 lat temu, a pierwsza była szypa do zboża, którą w ostatnich latach mój ojciec odgarniał śnieg. Kolejne eksponaty znajdowałem na strychach, w stodołach, nie tylko u swojej rodziny, ale także znajomych i zupełnie obcych ludzi, którzy chętnie się ich pozbywali – opowiada Z. Stań.
Kolekcjoner w swoich zbiorach ma również wiele pamiątek związanych z Reymontem. Są wśród nich medale, stare pocztówki, różne wydania „Chłopów” czy autografy aktorów grających w ekranizacji powieści, a także krzyż ze stacjami drogi krzyżowej będący rekwizytem w filmie.
Wszystkie placówki można odwiedzać przez cały rok. Miłośnicy Reymonta mogą wybrać się także na miejscowy cmentarz, na którym znajduje się symboliczna mogiła Boryny. Jak głosi legenda – została usypana w miejscu, w którym niegdyś straszyło.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |