Henryk Przondziono /GN
Do Fatimy wiara ściągnęła prawie 400 tysięcy pielgrzymów. W ogromnym tłumie zauważyłem niezwykłą rodzinę. Widziałem ich z daleka. Podbiegłem z aparatem. Przeorana ogromnym cierpieniem twarz kobiety, która z nadzieją sunęła do figury na kolanach. Ściskała w jednym ręku różaniec, drugą dłonią trzymała się mocno ręki młodego mężczyzny. Na plecach dźwigała miłość - sparaliżowanego kilkunastoletniego syna. Zobaczyłem ich i pomyślałem od razu: przecież to wiara, nadzieja i miłość.