Wszystko na swoim miejscu
Góra Tabor to czas na spotkanie z drugim człowiekiem, ale i na własną refleksję. Andrzej Urbański/ GN

Wszystko na swoim miejscu

Komentarzy: 1

Andrzej Urbański; GN 28/2011 Gdańsk

publikacja 18.07.2011 06:30

Góra Tabor to nie jakiś tam szczyt, ale prawdziwe zmaganie się ze sobą i przekraczanie własnych słabości.

Spotkanie

Ważnym miejscem na Górze Tabor jest Namiot Spotkania. Takich spotkań w czasie tego wydarzenia jest wiele. – Niektóre bardzo proste, gdzieś w drodze, przy okazji. Są też i poważne. Jest spowiedź – spotkanie z Chrystusem. Długie rozmowy z innymi. Wspólnota, jaką tworzymy, daje wiarę w siebie. Warto wiedzieć, że są także inni, którzy myślą podobnie jak ja, chcą życia według tych samych wartości i zasad, patrzą w tę samą stronę – opowiadają uczestnicy, którzy przyjechali z Krakowa. Wyrazem tych więzi są koncerty czy Droga Światła. To jeden z elementów Góry Tabor, kiedy uczestnicy wychodzą z terenu pola namiotowego, na którym odbywa się impreza. Droga Światła jest manifestacją przywiązania do swojej wiary. Uczestnicy zapisują swoje myśli i refleksje m.in. na specjalnie przygotowanych i wystawionych planszach.

To dzisiejsze świadectwo, przyznawanie się do Boga jest szalenie dla młodego człowieka istotne. Potwierdza to ks. Zbigniew Regucki. – Niestety coraz częściej odkrywam, że młodzi ludzie czują się dziś po prostu niekochani. To jest ich dramat. Niekochani w domach, nierozumiani w grupach rówieśniczych szukają różnych sposobów, aby doświadczyć prawdziwej miłości – opowiada ks. Regucki. Dodaje, że protezą miłości może być „wakacyjna przygodna przyjaźń”, która zaczyna się niewinnie, a kończy dramatem wykorzystania i odrzucenia. Protezą jest tandeta, którą wciska się młodym w mediach. Daje się im gadżety, które są w istocie puste i bezwartościowe.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama